wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział V "Życiem kierują przypadki".-Z.Bartman

   4 dni później...
    Przez ostatnie kilka dni trener zabronił nam się widywać z chłopakami. Nie znałyśmy powodów i nikt nam nie chciał powiedzieć, więc postanowiłyśmy zrobić jak mówią. Od chłopaków nie dostałyśmy nawet jednego sms'a. Kompletnie nic, ale był problem bo nas trenowali i musieliśmy się widywać na treningach. Traktowaliśmy ich jak powietrze i jeśli do nas coś mówili to po prostu udawałyśmy, że nie słyszymy.
    Był to ranek przed treningiem. Nie chciałam iść z powodu spotkania się z chłopakami. Jednak mama i tata przekonali mnie do zmiany decyzji.
•Kochanie wstawaj, masz trening! Jest już 10 godzina.•mama weszła do pokoju i zaczęła odsłaniać zasłony z okien.
•Niee..Ja dzisiaj nie wstaje. Nie idę na trening teraz, a później sobie sama potrenuję. Nie chce iść do nich.
•Kochanie pamiętasz słowa babci? "Nie zwracaj uwagi na innych. Krocz zawsze swoją droga, a zajdziesz dalej niż ci się wydaje." Kami wstawaj, proszę cie.•mama usiadła obok mnie i zaczęła głaskać mnie po głowie.
•Ok. Zrobię to dla ciebie i dla babci.•podniosłam się i wtedy tata wszedł do pokoju. Był uśmiechnięty co rzadko się u niego zdarzało, ponieważ był zapracowany.
•Witam księżniczkę.•mówił uśmiechnięty. Stał przy drzwiach nie wchodząc do pokoju.
•Cześć tato. Mieliście do mnie tak nie mówić...•mamrotałam niewyspana.
•No już wstawaj. Śniadanie na ciebie czeka, a przy śniadaniu niespodzianka.•mówiła zadowolona mama podnosząc mnie z łóżka.
•Jaka znowu niespodzianka? Zresztą dobra zejdę i zobaczę.•założyłam sobie bluzę mojego taty (bo kochałam za duże męskie bluzki i bluzy) i skierowałam się w stronę schodów, żeby zejść na dół. W połowie się zatrzymałam i oniemiałam gdy zauważyłam kto tam siedzi. Postanowiłam nie schodzić na dół, bo nie miałam ochot gadać z nim..
•Poczekaj!•krzyknął za mną głos.
•Czego chcesz? Chyba przez te kilka dni wszystko się wyjaśniło nie?!•mówiłam zdenerwowana.
•No dlatego tu jestem. Chcieliśmy was przeprosić, ale no nie mogliśmy się z wami kontaktować.•wskoczył do mnie na schody Kubiak i złapał za nadgarstek.
•Zostaw mnie. Wyjdź, a reszcie powiedz, że sama sobie zrobię trening i mnie dzisiaj nie będzie.•mówiłam trochę spokojniej i "w środku" ucieszyłam się, że chcą nas przeprosić.
•Proszę cie Kamila. Zrozum, że nie mogliśmy się z wami kontaktować!•mówił Michał błagalnym głosem.
•Sama trafię na hale. Idź, a ja dojdę.•wyjęłam nadgarstek z jego dłoni.•Obiecuję przyjdę.
    Musiałam iść chociaż nie miałam najmniejszej ochoty oglądać ich jak przez kilka dni mieli mnie Paulinę w dupie. Mama mnie namówiła razem z tatą, a do tego tata zaproponował mi podwózkę. Zgodziłam się, więc się szybko wyszykowałam i ruszyliśmy.
•Kamila co się dzieje, bo ostatnio jakaś smutna jesteś?•pytał tata kierując.
•Mi? Nie nic takiego naprawdę.•uśmiechałam się tylko po ty żeby tata się nie dopytywał.•Po prostu zmęczona jestem.
•Dobrze nie będę cie już dręczył.•zatrzymał się.•Powodzenia na treningu!
•Dzięki!•wysiadłam z samochodu i powiedziałam.
    Na hale weszłam wolno i nie pewnie mimo, że wiedziałam co mnie czeka. Oczywiście chciałam z nimi pogadać, ale sama nie wiedziałam co myśleć. Gdy weszłam na halę każdy był zajęty, więc mnie nie zauważyli. Wzięłam sobie piłkę i nawet się nie witając zaczęłam odpijać. Wciągnęło mnie to i zapomniałam (jak zawsze podczas grania itp.) o wszystkim. Nagle ktoś mnie złapał za biodra i po chwili podniósł na ręce. Przestraszyłam się i pisnęłam, a każdy oczywiście patrzył i się śmiał. Jeszcze nie wiedziałam na czyich jestem rękach, dopiero jak się odwróciłam twarzą w stronę tej osoby i jak nasze nosy się zetknęły dowiedziałam się.
•Co ty wyprawiasz?•pytałam patrząc prosto w oczy Piotrka, który trzymał mnie na rękach.
    Stał tak ze mną, a nasze twarze się prawie stykały. Ja próbowałam się odsuwać, ale on specjalnie patrzył się w moje oczy i uśmiechał pod nosem.
•Piotrek postaw mnie!•podniosłam głos.
•Dobrze, ale coś za coś.•nadal był uśmiechnięty.
•Wiesz co wredny jesteś! W ogóle to przez was nie chciała tu przychodzić, więc to wy nas powinniście przepraszać.•mówiłam gdy on delikatnie postawił mnie na parkiecie.
•Chłopaki zobaczcie kogo my tu mamy!•darł się z boiska Zbyszek.
•Ha ha znowu razem? No ładnie..•śmiał się Winiarski.
    Ja wreszcie się uśmiechnęłam, ale i tak nie mogłam pozwolić, żeby sobie ze mnie jaja robili.
•Po pierwsze Piotrek ma dziewczynę i bardzo się ciesze z tego powodu..Po drugie wy jesteście naszymi trenerami i nie macie prawa tak się zachowywać jak Piotrek! Już mieliście podobno niby jakieś problemy, więc się z nami nie kontaktowaliście. Jeżeli chcecie jeszcze raz mieć nas w dupie to proszę bardzo!•wyrzuciłam z siebie wszystkie nerwy i mi ulżyło.
•Już lepiej?•uśmiechał się Piotrek.•Ulżyło jak nawrzeszczałaś?
•Tak już mi lepiej. Możemy wrócić do rozgrzewki bo chyba jest trening?•także się uśmiechnęłam.
    Wszystko wyjaśnili i zaczęliśmy trening. Wreszcie się wyluzowałam i mogłam się skupić na grze co mi nie wychodziło w ciągu ostatnich dni. Trening trwał tak jak zwykle godzinę, ale przedłużyliśmy. Gdy wszystkie dziewczyny powychodziły z hali zostałam tylko ja i Pola. Chłopaki także poszli do szatni. Chwilę posiedziałyśmy i ruszyłyśmy w stronę szatni, bo Pola miała tam ubrania. Usłyszałyśmy głośne wołania..
•Dziewczyny!! Halo!!•darł się ktoś.
•Tu jesteśmy!•wyszła Pola z szatni i zobaczyła kto tak pilnie nas woła.
•Szybko, bo spacer po mieście się szykuje..•mówił Michał Kubiak idąc w Poli kierunku.
•Chyba was pogięło! My z wami nie wyjdziemy, a po za tym chyba już wiecie o tym że tędy spokojnie nie przejdziecie.•mówiła zaskoczona Pola.
•No to co? Jakiś problem?•śmiał się Kubiak.•Czekamy w autobusie..
    Musiałyśmy się szybko przebrać, a jak zwykle miałyśmy problem, że mamy złe ubrania.
•Ej Kama wiesz jak ja cie kocham?•spojrzała na moją bluzkę i się uśmiechnęła.
•Ok. No to ruchy..•śmiałam się z niej.
Ubranie (moje)Kamy.
Ubranie Pauliny.


      Po przebraniu się poszłyśmy w stronę autobusu, który stał przed wejściem do budynku. Muzykę było słuchać z daleka. Weszłyśmy powoli do autobusu, a chłopaki nagle zaczęli się dziwnie patrzeć na nas. Trochę głupio się czułam, bo nie wiedziałam o co im chodzi.
•Co się tak patrzycie jakbyście ducha zobaczyli?•pytałam niepewnie.
•Dobra wybieraj..•mamrotał Zbyszek.
•Słucham?!•wkurzyłam się.
•U kogo siadasz na kolanach?•kontynuował uśmiechnięty.
•Zbychu na pewno nie u ciebie...•śmiał się Krzysiek.
•Skąd ty to wiesz? Zawsze warto próbować!•kontynuował gadkę Zbyszek.
•Ha ha ta uważaj bo ją poderwiesz...•drażnił się Igła.
•Ja tu jestem!!•wydarłam się na cały autobus.
     Nastała gwałtowna cisza, a mi zrobiło się głupio. Każdy dziwnie patrzył na mnie i tylko na mnie, bo Pola to od razu zajęła sobie miejscówkę na kolanach Bartka. Byłam speszona, ale i wściekła, bo Zbyszek i Krzysiek gadali sobie o mnie jak o jakiejś dziwce. Po chwili poczułam jak ktoś dotyka mojej dłoni i ciągnie mnie w swoją stronę.
•Koniec gatki, a wy chłopaki przegięliście..•powiedział Piotrek po czym zaciągnął mnie do siebie na kolana.
•Dziękuje..•szepnęłam do jego ucha.
•No to co robimy? Dziewczyny gdzie jedziemy?•pytał kamerujący Igła.
•Może chodźmy do kina? W końcu za 3 dni mecz to i tak już czekają nas ciężkie treningi.•powiedziała Paulina, a każdy ja w tym poparł.
    Ja wiedziałam co nas czeka...sądziłam, że każdy do chłopaków będzie podbiegał po autografy i nie dadzą nam spokoju.
•Nie wiem czy to dobry pomysł..•mamrotałam.
•Zresztą nie ja nie mogę iść.•powiedziałam zdecydowanie.
•Ej no co jest? To chociaż na jakiś spacer chodźmy.•powiedział zdziwiony Krzysiek.•Kama jeśli chodzi o ten tekst..
•Nie, nie o to chodzi!•uniosłam głos.
    Autobus się zatrzymał, a w koło niego zebrało się widowisko gapiów. Ja nie chciałam brać w tym "przedstawieniu" udziału, więc złapałam Pole za rękę i chciałam się wymknąć, żeby nas nie zauważyli. Byli zajęci autografami i zdjęciami, więc sądziłam, że to się uda.
•Gdzie to się idzie?•zakrył mi ktoś oczy i szeptał do ucha.
•Kama mówiłam, że nie będą mieli nas w dupie!•mówiła uśmiechnięta Pola, ponieważ jej piękne niebieskie oczy, zasłoniły dłonie Bartka.
•Ja muszę iść, a wy wracajcie do rozdawania autografów..•pokazałam na dużą grupę ludzi pchająca się na siatkarzy.
•Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz!•Piotrek wziął mnie na ręce i zaniósł do reszty. Ja zaczęłam piszczeć, a wszyscy fani chłopaków nagle przestali się pchać na nich. Jak zwykle się lampili jakby ducha zobaczyli.
•Przepraszamy was wszystkich, ale musimy spełnić obietnice.•powiedział Piotrek patrząc na mnie.
•Nie, nie musicie! Wracaj do fanów!•popchnęłam go w kierunku grupy ludzi, którzy tylko stali i się patrzyli.
•Chłopaki słyszycie?! No ruchy, a autografy rozdacie później!•powiedział Piotrek lekko zdenerwowany.
    Do kina musiałam iść, bo inaczej nie wybaczyli by mi tego do końca życia..W kinie chłopakom odbijało. Rzucali popcornem, śmiali się i co chwile patrzyli czy ja z Polą się dobrze bawimy. Po filmie siadłam sobie na ławce, a chłopaki z Pauliną jeszcze gdzieś poszli na chwile. Siedziałam zamyślona i z daleka usłyszałam głos Patryka.
•Siemka kochanie!•krzyczał jak był jeszcze po drugiej stronie ulicy.
•Nie mów tak do mnie, a w ogóle to daj mi spokój!•zdenerwowałam się. Już się go nie bałam..nie mógł mi nic zrobić.
•No co ty skarbie jak możesz tak mówić? Dobra, a teraz na serio..Co ty myślisz, że ja bym ci coś zrobił jak bym był w normalnym stanie?•pytał dość czule, aż sama się bałam w tamtej chwili, że mu w to wszystko uwierzę.
•Czy ty w ogóle wiesz co mówisz?! Ty jakiś pojebany jesteś! Najpierw chcesz mnie zgwałcić, a później przychodzisz i udajesz, że ci przykro!•darłam się i chciałam  stamtąd iść i nie patrzeć na niego.
    Wstałam i pobiegłam w stronę drzwi wejściowych do kina. Przypadkowo wpadłam na Bartka, który był zdziwiony moim zachowaniem. Mocno się do niego przytuliłam nie patrząc na reakcję innych.
•Ej młoda co się stało?•pytał zdziwiony Bartek przytulając mnie.
•Kama czy to co ja myślę wywołało to?•pytała przestraszona Pola.
•On znowu zaczyna! Ja już nie mogę, nie mam siły!•łzy napływały mu do oczu.
•Dziewczyny co tu się dzieje? Mógł by nam ktoś wyjaśnić?•pytał zmieszany Winiarski.
•Przepraszam, ale nie chce o tym gadać..•powiedziałam smutna nadal ściskając Bartka.•Moglibyście mnie odprowadzić do domu?
•No jasne! Wskakuj na plecy!•zaproponował Piotrek.
   Zrobiłam tak jak zaproponował..wskoczyłam na plecy i wyszliśmy z kina, a Patryk nadal siedział na ławce. Nie wierzył własnym oczom i patrzył zdziwiony na mnie i Piotrka. Za nami wyszła Pola na plecach Zbyszka. Chłopaki zaprowadzili nas do mojego domu, a mama z okna już nas widziała jak się żegnaliśmy. Znaczy się, że chłopaki na pożegnanie pocałowali nas w policzek. Chwilę potem wpadłyśmy do domu i nie chciało nam się tłumaczyć wszystkiego to skierowałyśmy się do mojego pokoju.
•Kama co on od ciebie chciał?•pytała zmieszana Paulina.
•Powiedział, że był pijany i nie panował nad sobą..że żałuje i przeprasza..że mnie ko..kocha.•mamrotałam przestraszona i smutna.
•Ta kocha! W dupę niech sobie wsadzi tą miłość!•wkurzyła się Pola.•Jutro pożałuje tego, że cie zaczepił. Teraz zmiana tematu, bo nie mogę gadać na temat tego dupka.
    Rozmawiałyśmy jak zwykle długo, ale w końcu to już tradycja. Pola chwile jeszcze książkę poczytała, ja muzyki posłuchałam i zasnęłyśmy.




 







piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział IV" Na boisku jestem szalony. Poza nim, częściej myślę o życiu."-K.Ignaczak

    Obudził mnie budzik. Musiałam nastawić, bo się z Piotrkiem umówiłam na hali. Niestety trochę zaspałam, więc szybko musiałam się umyć i ubrać. Śniadanie zjadłam w trakcie ubierania, a moja mama siedziała i się śmiała. Nigdy tak wcześnie nie wstawałam nawet do szkoły. Szkołę miałąm prywatną, więc ustalam sobie godzinę z rodzicami.
•Gdzie ci się tak śpieszy?•śmiała się pod nosem mama.
•Do..•nie chciałam się wygadać, więc przemyślałam co mam powiedzieć.•Do koleżanki..
•Taa..Jasne•drażniła się ze mną mama.
•Bo zacznę mówić do ciebie po imieniu. Zobaczysz.•śmiałam się i zakładałam buty do wyjścia.
•Jesteś tego pewna? Dobrze..•podeszła do mnie mama i lekko mnie kopnęła z kolanka.
•Śpieszy mi się muszę lecieć. Kocham cię!•szybko pocałowałam mamę w policzek i wyleciałam z domu.
    Na halę dobiegłam szybko, ale i tak się spóźniłam.
•No witam..•uśmiechał się Piotrek.
•Przepraszam cię..•podeszłam do trybun.
•To normalne..Tylko 30 minut, a w końcu jesteś dziewczyną.•żartował sobie.
•Ja nie z powodu makijażu czy coś w tym rodzaju.•tłumaczyłam się ledwo co oddychając.
•Dobra już nie tłumacz się, a zadzwoniłem chyba wiesz w jakiej sprawie?•uśmiechał się.
•Powiedzmy, że się domyślam..•wymamrotałam.•To, że tak zareagowałam to nie Bartka wina.
•Ja to wiem, bo Bartek mi powiedział, ale chce znać powód jeśli mogę.•spojrzał mi w oczy, a ja szybko uniknęłam jego wzroku.
•Po prostu zły dzień miałam..•próbowałam się tłumaczyć, a raczej kłamać.
•Kama nie wiem co się stało, ale chyba będziesz musiała pogadać z Bartkiem. Dobra zmiana tematu.•wstał i poszedł po piłkę.
•Na jaki?•zrobiłam jak on i się uśmiechnęłam, że mnie nie dręczy tymi pytaniami.
•Kiedy się twoja historia zaczęła?•pokazał na piłkę od siatkówki.
•Ja od małego grałam, a raczej trenowałam. Od 9 roku życia grałam w drużynie.•bawiłam się piłką siedząc na boisku.
•Serio od małego? I sama tak od małego kochałaś siatkówkę czy ktoś ci pokazał, że warto ją kochać?•pytał
dziwnym... tak dziwnym głosem. Trochę czułym i drżącym.
•Kochałam i kocham...Ale to dzięki mojej babci zaczęłam ciężko trenować,szukać dobrych klubów i tam dawać z siebie 100 procent. Z Polą zawsze mogłyśmy na nią liczyć•przerwałam bo mi się pojawiły świeczki w oczach.
•Coś nie tak? Twoja babcia..•głos mu się załamał.
•Tak po tym jak babcia zmarła przestałam grać w siatkówkę, ale któregoś dnia z Pauliną oglądałyśmy album ze zdjęciami i znalazłyśmy kartkę na której babcia napisała do nas. Napisała, że gdy odejdzie.. żebyśmy nie płakały bo za życia byłą szczęśliwa i kochała to co robiła, że nigdy tego nie żałowała ani nie będzie żałowała. Na koniec dodała, że swoją miłość do siatkówki oddaje nam bo bardzo by chciała żebyśmy się spełniały w tym sporcie i żebyśmy się nigdy nie poddawały..•powiedziałam, a po policzkach płynęły mi łzy.
   Piotrek siedział tak chwilę nic nie mówiąc aż w końcu wstał, złapał mnie za rękę i rzucił mi piłkę.
•Przepraszam, ale jak gram to zapominam o wszystkim i to mi pomaga.•podrzucał piłkę.
•Piotrek...•wymamrotałam pod nosem.
•Co?•spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
•Dlaczego po mnie zadzwoniłeś?•pytałam niepewnie patrząc w podłogę.
•No już mówiłem..•kucnął obok mnie.
•Tak mówiłeś, ale ja chcę znać prawdę.•spojrzałam w jego oczy i mnie zamurowało. Zapomniałam o wszystkim.
   Siedziałam tak dłuższą chwile nie wiedząc co się dzieje.
•Kama?•pytał zdziwiony i uśmiechnięty Piotrek.
•Yy....no więc?•ocknęłam się.
•Nie rozumiem...•uśmiechał się pod nosem.
•Piotrek..•chciałam powiedzieć coś, ale nie mogło mi kompletnie żadne słowo przejść przez gardło.
•Coś nie tak? Może chcesz się gdzieś przejść, bo chyba do treningu jeszcze jest trochę czasu.•zaproponował patrząc na mnie.
•Yhym..jasne czemu nie.•zaśmiałam się.•Ostrzegam od razu, że tu dużo bardzo dużo osób was zna i spokojnie raczej nie przejdziesz.
•Przeżyję lepiej ty się martw o siebie.•złapał mnie za rękę i wyszliśmy z hali.
    Tak jak myślałam już przy wyjściu z hali czekało sporo osób, ale Piotrek dość szybko rozdał autografy i poszliśmy dalej. Trochę mnie to wkurzało, że co chwilę musieliśmy się zatrzymywać żeby Piotrek porozdawał autografy czy tam żeby ktoś sobie zrobił z nim zdjęcie.
•Można autograf?•podbiegło kilkunastu fanów.
•Poczekaj proszę. Później się odwdzięczę...•szepnął mi do ucha.
•Dobrze.•powiedziałam jak już odszedł kawałek dalej.
    Piotrek stał tam chwilę, więc podeszłam do butki z lodami i sobie usiadłam. Sprzedawał tam przyjaciel mojego taty.
•Kamila? Co tu robisz sama?•powiedział uśmiechnięty.
•Cześć Krzysiek nie jestem, ale czekam..•pokazałam za siebie na Piotrka.
•Czy to nie jest..?•miał minę jakby zobaczył ducha.
•Tak to jest siatkarz. On mnie trenuje do zawodów.•tłumaczyłam znudzona widokiem tych fanów.
    Zastanawiałam się tak "Jeszcze nie dawno ja tak latałam do siatkarzy po autografy i zdjęcia, a teraz czekam na jednego z nich i się dziwie takim widokiem..". Ja tak szczerze nie doceniałam za bardzo tego co mam, ale po śmierci babci zaczęłam to robić. Gdy siedziałam przy budce i rozmawiałam z Krzyśkiem ktoś zakrył mi dłońmi oczy.
•Widzę ciemność.•śmiałam się.
•Co robimy? Znasz jakieś fajne miejsce gdzie można spokojnie posiedzieć?•pytał Piotrek opierając się obok mnie na ladzie.
•Wiesz co może i znam, ale najpierw..•mówiłam uśmiechając się pod nosem.
•Tak? Co mam zrobić?•pytał Piotrek uśmiechnięty.
•Chodź nic już. Chyba znowu ktoś do ciebie idzie..•zauważyłam kolejnych fanów, którzy szli (a raczej biegli)
w naszym kierunku.
•Nie, powiedziałem że rozdam autografy i się odwdzięczę za cierpliwość, więc teraz ty mną kierujesz. Gdzie idziemy?•ściągnął mnie z krzesełka.
•To chodź.•odpowiedziałam udając obojętną.
    Poszłam z Piotrkiem w moje i Poli ulubione miejsce. Nazwałyśmy je "naszym kawałkiem tego szarego miasta". Znajdowało się to za blokami gdzie nikt nigdy tam nie chodził. Zrobiłyśmy we dwie tam plac do grania w siatkówkę, a znajdowało się to nad jeziorem. Od małego z rodziną tam jeździłyśmy.
•Ten plac jest wasz?•pytał lekko zdziwiony Piotrek.
•Powiedzmy...•uśmiechałam się.
    Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę i rozmawialiśmy, a później musieliśmy iść na trening. Na hali już każdy był gdy weszliśmy we dwoje. Zaczęły się gwizdy i śmianie się.
•Uuu... haha zobaczcie kogo mamy!•darł się jak opętany Zbyszek.
•Ktoś tu ma nie równo pod czachą!•śmiałam się.
•No wiecie..jak tak razem sobie chodzicie po jednym dniu zapoznania się.•drażnił się Zbyszek.
•Oj Zbysiu nie wiesz przypadkiem, że Piotrek ma dziewczynę?•podeszłam do Zibiego i go lekko kopnęłam.
•Aał.. powiem Andrei!•bronił się.
•Jeśli tak to przepraszam. Możemy zaczynać trening? Nie stop, gdzie jest Paulina?!•nagle krzyknęłam.
•Brakuje jeszcze kogoś..nie tylko Pauliny.•śmiał się Winiarski.
•Kogo? Aa..wiem, czyżby Kuraś?•zaczęliśmy się wszyscy śmiać.
     Wtedy na halę weszła Pola cała mokra, a za nią Bartek. Po Pauliny minie było widać wściekłość, więc musiałam próbować powstrzymać się śmiać (co i tak mi się nie udało).
•Ha..gdzie się tak zmoczyłaś?•pytałam patrząc na nią i Bartka.
•Bardzo śmieszne! Niech wam się pochwali kolega co odwalił! Co za debil, ty jakiś pojebany jesteś?!•darła się na całe gardło.
•Jezu no przepraszam..•powiedział Bartek, który też nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
•Tak?! Teraz przepraszam, a wcześniej za nim wskoczyłeś ze mną do fontanny to nie pomyślałeś o tym?!•cały czas krzyczała Pola.
•Hahaha..co?•zaczął każdy się śmiać.
•No wiecie..taka tam kąpiel tylko we dwoje.•drażnił się Bartek z Polą.
•Ty!! Nie denerwuj mnie! Możemy już zacząć trening? Gdzie reszta dziewczyn?•trochę ochłonęła Paulina.
•Zaraz będą, a ty zamierzasz w takim stroju ćwiczyć? Weź się przebierz. Masz w szatni swoje ubrania chyba, co nie?•pytałam trochę drwiącym głosem.
•To poczekajcie, zaraz będę!•krzyknęła Pola jak już była przy wyjściu.
    Gdy Pola poszła się przebrać ja wzięłam piłkę i zaczęłam odbijać. Dziewczyny się zeszły na halę, ale jakieś miały dziwne miny.
•Ej co jest?•podeszłam do Julii (jednej z nich).
•Nie nic wszystko ok.•uśmiechnęła się sztucznie i poszła po piłkę.
    Poszłam za nią, bo w końcu jestem zastępcą trenera i muszę wiedzieć jeśli coś jest nie tak. My w zespole jesteśmy jak jedna rodzina.
•Julia powiesz mi co się stało?•złapałam jej piłkę gdy odbijała.
•Naprawdę nic tylko..nie nieważne.•patrzyła na mnie miną jak by mi chciał powiedzieć, ale nie może.
•No powiedz! Myślałam, że traktujemy się jak rodzinę, ale widocznie się pomyliłam..•zrezygnowałam i chciałam odejść.
•Kama poczekaj! Dobrze powiem.•krzyknęła i mnie złapała za rękę.
•No to mów.•usiadłyśmy pod ścianą.
•Chodzi o to, że... ja nie mogę zagrać na meczu głównym. Nie pytaj dlaczego po prostu nie mogę.•spuściła wzrok, a ja siedziałam jak wryta.
    Wiedziałam, że moja kupela z drużyny się czegoś boi, ale nie mogłam z tym nic zrobić. W głowie siedziała mi tylko jedna myśl "Co ona gada, nie może poświęcić swojej życiowej szansy!". Postanowiłam dowiedzieć się o co chodzi.
•Jula wiesz, że ze mną nie ma żartów, więc radzę ci powiedzieć dlaczego nie chcesz zagrać.•próbowałam coś z niej wydusić.
•Ok. Obiecaj tylko, że nic nie zrobisz. Ja musiałam taką decyzję podjąć, bo dzwonił do mnie.. Patryk.•mówiła cicho i niewyraźnie.
•Co?! Co za palant!•wydarłam się i nie zauważyłam gdy każdy zaczął się na nas patrzeć.
•Proszę cie wysłuchaj i później o tym zapomnij. Chociaż po czymś takim to nie wiem czy będzie łatwo. On do mnie zadzwonił i prosił o spotkanie, więc poszłam.Gdy już tam się spotkaliśmy, a było to w hotelu...zaczął się wydzierać, że jeśli zagram na tym meczu to powtórzy akcję z dyskoteki..Właśnie Kama o co chodziło z tym?•opowiadała niepewnie i się nagle na mnie spojrzała.
    Mi się od razu zaszkliły oczy i nie miałam siły dusić w sobie smutku i bólu. Rozpłakałam się i zaczęłam biec w stronę wyjścia. Miałam pecha bo szedł tam Piotrek, ale go nie zauważyłam i centralnie w niego wpadłam. Próbował mnie zatrzymać, ale się wyrwałam i uciekłam na dwór. Usiadłam skulona pod ścianą budynku, a łzy spływały mi po policzku. Głowę schowałam pomiędzy dłońmi i miałam wszystkiego dość.
•Ej co jest?•usłyszałam nagle czyjś głos. Aż podskoczyłam bo byłam zamyślona.
•Co ty tu robisz? Idź na trening.•ocierałam policzki z łez.
•Kamila proszę cie powiedz co się stało.•swoimi dłońmi objął moje i spojrzał mi głęboko w oczy.•Ja ci nie dam spokoju dopóki mi nie powiesz. Chyba już rozumiem, wtedy co Bartek cie objął tak dziwnie zareagowałaś..
•Mógłbyś przestać?!•krzyknęłam.•Poznaliśmy się wczoraj, a dokładniej ty mnie poznałeś i od razu mam ci opowiadać o wszystkim. Sorry. ale jakoś ostatnio nie ufam ludzio..•mówiłam zdenerwowana, ale nie zdążyłam dokończyć bo Piotrek zatkał mi usta swoją dłonią.
•Już dobrze nie chcesz to nie mów tylko nie krzycz błagam cie.•uspokajał mnie.•Chcesz wrócić na hale czy wolisz iść do domu?
•Nie. nie ja na trening chcę iść.•wstałam szybko, otarłam łzy i szliśmy korytarzem.
    Każdy już był w trakcie ćwiczeń. Ja z Piotrkiem dołączyliśmy i jakoś się oderwałam od wszystkich spraw, a skupiłam się na treningu i ogólnie na siatkówce. Pograłyśmy razem z chłopakami jakąś 1 godzinę, a później
już zostałyśmy tylko ja i Pola. Chłopaki też musieli iść do hotelu na spotkanie. Siedziałyśmy tak na boisku i rozmawiałyśmy.
•Kama dlaczego ty z Piotrkiem przyszłaś na trening?•pytała uśmiechnięta Pola.
•Mogę o to samo zapytać ciebie.•pokazałam jej język.
•Pff...Ja nie przyszłam z Piotrkiem!•drażniła się ze mną.
•Taak? Przepraszam, a kto przyszedł cały mokry na halę?•rozglądałam się i śmiałam pod nosem.
•Bo ten debil..!! Powiem ci jak to było..•tłumaczyła się Pola, a później oparła się o mnie i tak leżała.
•No siostrzyczko nie ładnie tak siatkarzy obrażać.•bawiłam się jej włosami i wygłupiałyśmy się.
•Bo wiesz to było tak. On przyszedł po mnie do domu, a nawet nie wiem skąd znał adres, ale szczegół.. No i pytał czy chce się przejść, ale ja odmówiłam to nie wiem co mu odbiło podniósł mnie zarzucił na ramie i ruszył przed siebie. Zaczęłam piszczeć, więc postawił mnie na ziemi. Ja pobiegłam przed siebie żeby uciec, ale niestety kochany Bartuś mnie dogonił i inteligentnie wziął mnie na ręce i wskoczył ze mną do fontanny..Inteligencja prawda?•śmiała się Paulina.
•Ulala..Bartuś odważny jest..haha nie no, ale chyba mu wybaczyłaś?•wymamrotałam leżąc na boisku.
•Jasne, oczywiście! Ja bym nie wybaczyła?•żartowała sobie.
•Dobra zbieraj się. Musimy iść na chatę.•wstałam i szłam posprzątać piłki.
•No dobra jak chcesz..
      W  TYM  SAMYM  CZASIE W HOTELU(w roli Piotrka):
    Byliśmy w hotelu. Andrea zrobił zgrupowanie w sprawie meczu. Dziewczyny były przygotowane, ale chcieliśmy je jeszcze lepiej przygotować.
•Teraz musicie robić częściej treningi, żeby dziewczyny były naprawdę dobrze przygotowane.•mówił Andrea
stojąc na środku stołówki.
•Tak, ale one są już dobrze przygotowane. Kilka treningów wystarczy, a sam przecież wiesz, że nie mogą przeginać.•mówił Winiarski.
•Oczywiście. Ja osobiście jeszcze nie widziałem jak grają, ale mam nadzieję, że kiedyś zobaczę. Dobra chłopaki idźcie odpocząć, bo jutro od nowa treningi.
•Możesz jutro iść z nami na trening to i dziewczyny cię poznają?•zapytałem Andrei.
•Piotrek nie mieszaj już..Ja jestem za stary, a to wy teraz macie role trenerów i musicie dać z siebie ile możecie.•mówił uśmiechnięty Andrea.
•Dobra nie chcesz to nie..•odwróciliśmy się i wyszliśmy ze stołówki.
    Ja z Bartkiem poszliśmy do swojego pokoju chcieliśmy się przebrać i wyjść się gdzieś przejść. Ja siadłem jeszcze na chwilę na kompa.
•Bartek ruchy to byśmy poszli pograć na hale jeszcze co? No albo po dziewczyny..•mówiłem do Bartka, który siedział w łazience.
•Ten drugi pomysł mi się podoba.•śmiał się Bartek.
       W   ROLI  KAMILI:
•Jesteś zmęczona?•pytałam leżąc na łóżku.
•No tak troszkę.•uśmiechała się Pola.
•To kładziemy się?•zapytałam zmęczonym wzrokiem.•A jak nie to może masz inny pomysł?
•Ta jasne..! Kładziemy się..•położyła się wygodnie na moim łóżku, a ja obok niej.
    Usnęłyśmy mimo, że był środek dnia. Byłyśmy zmęczone, ale wstałyśmy pół godziny później i poszłyśmy sobie do kina.Cały dzień zleciał.




Zostawiajcie komentarze, a jeśli chcecie to piszcie na aska ;) http://ask.fm/Cicha12  :)
 










poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział III "Zawsze trzeba umieć wykorzystywać swoją szansę, bo może jej już więcej nie być. Tak jest w życiu i w sporcie."M.Bąkiewicz

    Wstałyśmy wcześnie i szybko poleciałyśmy  hale. Gdy się znalazłyśmy przed zobaczyłyśmy dość duży samochód.
•Ciekawe czyj to, bo taki wielki..•patrzyłyśmy na samochód.
•Dobra chodź, bo się lampimy jak jakieś idiotki na samochód.•śmiałam się.
    Chciałyśmy otworzyć, ale się nie dało.
•Co jest?! Dlaczego są zamknięte?•zdenerwowałyśmy się i Pola zaczęła szarpać drzwiami.
•Czekaj Michał dał mi klucz.•przypomniałam sobie.
•No to otwieraj!•uśmiechnęła się Pola.
   Otworzyłam i od razu na wejściu usłyszałyśmy, że ktoś jest na hali. Skierowałyśmy się w kierunku wejścia do hali bo przebrałyśmy się w domu w stroje. Chciałyśmy wejść, ale dwóch typów nas zatrzymało.
•Nie można wchodzić.•za torował nam drogę jeden z nich.
•Co jest? My mamy tu trening macie nas wpuścić!•wkurzyłam się.
•Nie możemy zabronili nam.•nadal się spierali z nami.
•No, ale jak to?! Ja mam klucze stąd i mam prawo przychodzić kiedy chce!•pokazałam klucze, które trzymałam w ręce.
•Dobrze wpuścimy was, ale żeby nie było, że nie pozwalaliśmy..•wymamrotał jeden z ochroniarzy i ustąpił.
    Od razu na wejściu usłyszałyśmy jakieś męskie rozmowy. Słyszałyśmy głos Michała i myślałyśmy, że siatkarzy...
•Michał?!•uniosłam głos lekko zdziwiona.
•Cześć chodźcie tutaj!•zawołał nas.
•Co ty tu robisz i z kim gadałeś?•pytała zmieszana Pola.
   Jak weszłyśmy był sam, więc nie wiedziałyśmy co o tym myśleć. Miałyśmy zmieszane uczucia.
•Ja??•uśmiechał się pod nosem.•No dobra..Chłopaki wyjdźcie!
•Yy...O co tu chodzi?•stałyśmy jak wbite w ziemie. Pola była chyba przytomniejsza i wyjąkała z siebie kilka słów.
•To są siatkarze, którzy będą was przygotowywać do meczu. Cała reprezentacja została przydzielona, ale okazało się że będzie tylko kilku z nich na kilka zmian was trenować. To na przykład jak jest całą reprezentacja to z niej Igła,Bartman,Kurek,Piter,Dzik,Modżon..•nadal się uśmiechał.•I będzie kilka takich zmian. Co dwa dni będzie zmiana siatkarzy.
    My tak stałyśmy lekko zamurowane, a oni zaczęli się śmiać. Musiałam coś zrobić, żebyśmy nie wyszły na jakieś idiotki.
•Z czego się tak jaracie?•udawałam znudzoną.
•Co tak surowo?•żartował sobie Kubiak.
•Jak dzieci..•Pola się do mnie dołączyła i próbowałyśmy się ogarnąć, żeby faktycznie nie wyjść na idiotki.
•Wiecie co, przyjechaliście tu po ty żeby nas trenować, a nie po ty żeby się wygłupiać.•mówiłam podniesionym głosem, ale ledwo co się powstrzymywałam żeby się nie roześmiać.
•Nie pobij nas przypadkiem.•zażartował sobie Zbyszek.
    Jeszcze chwile się wygłupiali, a później Michał po przydzielał siatkarzy na pierwsze treningi.
•To. którzy chętni na pierwszy ogień?•pytał zadowolony trener.
•Wszyscy!•krzyknął Winiarski.
•Najlepiej po sześciu.•uśmiechał się Michał.
•No ok, ale na jutrzejszym treningu wszyscy. Możemy już po przydzielać na przyszłe treningi.•trochę poważniejszy powiedział Winiarski.
•To tak..•mamrotał trener.•Może ty Marcin wybierzesz....
    Marcin Możdżonek wybrał siatkarzy do treningów, a później znowu zaczęli się wygłupiać. Wiedziałam, że siatkarze są szaleni, ale nie żeby aż tak.
•To co porobimy?•pytał przytulając mnie od tyłu Kurek.
•Na razie mnie puść, a później pomyślimy co porobimy.•śmiałam się.
•Nie..•ciągle mnie przytulał.
    Ja oczywiście się od razu przestraszyłam po tym co mi Patryk zrobił. Próbowałam się wyrwać z jego objęć, ale się nie dało.
•Puść mnie!•krzyknęłam aż każdy podskoczył.
•Co ci?! Spokojnie.•mówił Bartek.
•Dziewczyny idźcie odpocząć, a jak chcecie to jutro możecie do nas tutaj wpaść.•powiedział Marcin jak zobaczył moja minę.
   Wyszłyśmy dość szybko z hali bo wiedziałam, że Bartek był przerażony jak krzyknęłam.
       W  ROLI  BARTKA:
•Stary co ty odwalasz mamy je trenować, a ty co?!•naskoczył na mnie Winiar.
•Ja jej nic nie zrobiłem..•tłumaczyłem się.
•Nie wcale..Krzyknęła tylko dlatego bo jej się tak chciało, no nie?•mówił poirytowany Michał.
•Kurwa mówię ci, że jej nic nie chciałem ani nic nie zrobiłem!•wkurzyłem się.
•To masz problem. Musisz jej to wyjaśnić, że to nie porozumienie..•radził Michał.
•Właśnie co się stało, że tak pisnęła?•pytał zdziwiony Piotrek.
•No mówię, że nie wiem!•broniłem się.
•Chodź na chwile.•zaprowadził mnie Piotrek na bok.
   Wyjaśniłem mu, że nic nie zrobiłem i uwierzył.
     W   ROLI   KAMY:
    Wróciłyśmy do swoich domów. Mi się nie chciało siadać na komputer, więc poszłam do Sonii pogadać.
•Hej młoda.•powiedziałam wchodząc do jej pokoju.
•Cześć, co chcesz?•podniosłą głowę z nad laptopa.
•Tak przyszłam..•mówiłam trochę przymulona.
•Coś się stało, że tak dziwnie mówisz? W ogóle od momentu jak przyszłaś po dyskotece do domu to się tak zachowujesz..nie chcesz gadać z nikim..•mówiła trochę nie pewnie Sonia.|
•Wszystko jest w porządku serio.•uśmiechnęłam się lekko.•Widzę, że nowi siatkarze  pojawili się na twojej ścianie.
•Tak..ale nie wiem kogo mogę jeszcze tak przykleić. Pomożesz mi?•zerwała się z łóżka Sonia.
•Jasne! No masz już plakat reprezentacji, a chcesz plakaty jakichś klubów?•oglądałam zdjęcia na jej ścianie.
•Raczej!•zaczęła się śmiać.
•To mogę ci załatwić Skry, Resovi, a kogo chcesz jeszcze?•położyłam się na jej łóżku.
•Wystarczy tyle, ale naprawdę byś mogła?•pytała zadowolona.
•No tak!•powiedziałam i wtedy zadzwonił mi telefon,•Poczekaj Sońka zaraz wracam.
    Wyszłam i patrzyłam zdziwiona na ekran telefonu. Dzwonił do mnie nie znany numer, a ja nie wiedziałam czy odbierać bo sądziłam, że to może być Patryk.
•Dobra co mi szkodzi.•powiedziałam do siebie i odebrałam.•Tak?
•Cześć Kama tutaj Piter.•usłyszałam głos w telefonie.
•Cześć? Mogę się dowiedzie skąd masz mój numer?•pytałam zdziwiona.
•Nie ważne później ci powiem, mogłabyś się ze mną spotkać?•słyszałam jak jego głos drżał.
•Ale że kiedy? Dzisiaj?•patrzyłam czy przypadkiem Sonia lub ktoś inny nie słucha mojej rozmowy.
•Proszę cie.•Piotrek wciąż nalegał.
•Dobrze, ale gdzie? Mam na hale przyjść?•zgodziłam się, ale trochę nie byłam pewna swojej decyzji.
•Nie przyjdź jutro na hale o 9 jak możesz. Wtedy nikogo jeszcze nie będzie..•wymamrotał szybko.•Ja kończę mam nadzieję, że będziesz.
•Ale..•nie zdążyłam dokończyć bo Piotrek się rozłączył.
    Chwilę potem podeszła mama i zaczęła się wypytywać kto dzwonił. Nie chciało mi się gadać, więc okłamałam ją że Pola. Poszłam do siebie i weszłam na kompa. Gdy weszłam na skype'a Pola od razu zaczęła rozmowę, a ja zaczęłam wypytywać czy to ona dała Piotrkowi mój numer.
•Pola dlaczego dałaś mój numer telefonu Piotrkowi?!•podniosłam głos chociaż nie byłam zdenerwowana.
•Ja?! Kiedy?•zaczęła się śmiać.
•No bardzo śmieszne! Zadzwonił i zapytał czy mogę się z nim umówić na hali, bo chce mi coś powiedzieć!•też się śmiałam. Chyba sama z siebie..
•Haha..uu.. randka się szykuje..•drażniła się ze mną Pola.
•Polka ja chyba wiem o co chodzi..•nagle przypomniałam sobie sytuację z Bartkiem.•pamiętasz jak pisnęłam
jak Bartek mnie przytulił?
•No właśnie co to miało być?! Pogięło cie?!•spoważniała.
•Moja wina? Jak miałam takiego zajebistego chłopaka, który chciał...•przerwałam i nie mogłam z siebie więcej wydusić.
•Tak wiem, ale Kama nie wszyscy faceci są takimi dupkami. On chciał cię tylko przytulić.•próbowała mi wytłumaczyć.
•Ja się z Piotrkiem spotkam i mu wyjaśnię wszystko, bo Kuraś może mieć przeze mnie problemy.•mówiłam zdecydowanie.
•Wariatka..•żartowała sobie Paulina.•Najpierw nie chciałaś o tym gadać, a jak cię inny przytulał to się darłaś. teraz nagle chcesz wszystko powiedzieć Piotrkowi?
•Pogięło cię?!•przestraszyłam się.•Ja mu nic nie powiem, ale wymyślę coś. Wiem! Powiem, że byłam zdenerwowana czy coś tam..•uśmiechałam się pod nosem.
•Dobra ja spadam bo Aśka mnie woła..•śmiała się Pola.
•Ucałuj ją!•tez się śmiałam.
   Rozłączyłyśmy się. Asia to mama Pauliny. Jej mama woli jak się na nią mówi po imieniu, więc tak też robiłyśmy. Moja mama też tak ma czasami, ale ja wole normalnie mówić, a nie ,,Magda''. Po rozłączeniu się weszłam jeszcze na moją i Poli stronkę i zobaczyłam kolejną wiadomość.
•Od kogo to znowu..?•pomyślałam.
   Weszłam i zaczęłam czytać: "Cześć ;) Chciałem bardzo bardzo oczywiście szczerze :D przeprosić za trening. Nie wiem tak szczerze co ci zrobiłem :/ ale przepraszam. Musiało się stać coś na prawdę złego jeśli pisnęłaś.. To jeszcze raz przepraszam i do zobaczenia ;) Bartek.'' Przez dłuższa chwile siedziałam jak zamurowana. Czegoś takiego ze strony siatkarza nie spodziewałabym się. Wiem, że siatkarze to też ludzie, ale tak szczerze to chyba pierwsi do przeprosin ręki by nie wyciągnęli do osoby, której nie znają jeszcze tak za dobrze. Jak się ocknęłam to poszłam się wykąpać, a po kąpieli poczytałam książkę o narkomance..Zasnęłam z książką w ręku, ale przyszła mama i mi odłożyła książkę na półkę, a mnie przykryła kołdrą, pocałowała w włosy i wyszła.

 








sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział II "Dawaj zawsze z siebie jak najwięcej. Trenuj, pracuj ciężko, a w przyszłości przyniesie to efekty."-A.Gołaś

   Wstałam dość późno. Poli nie było w pokoju, więc myślałam, że może jest w kuchni (mój dom to jej dom i na odwrót) więc poszłam na dół. Miałam rację, siedziała z mamą i gadała o czymś, a ja się od razu przestraszyłam że gada o tym co się wczoraj stało.
• Hej mamo!•pomachałam mamie udając że wszystko jest ok.•Pola chodź na górę na chwile.
•Dobra to już tylko zrobię nam po gorącej czekoladzie i zaraz przyjdę.•mówiła Pola kręcąc się po kuchni.
   Ja leżałam na łóżku i weszłam na facebook'a. Usłyszałam pukanie do drzwi.
•Hej siostrzyczko!•do pokoju weszła Sonia.
•Siemka!•odpowiedziałam wymuszając uśmiech na twarzy.•Jak tam? Wczoraj się nie widziałyśmy bo byłam na im..•przerwałam.
•Byłyście na imprezie? I jak,bo ty jak przychodzisz przeważnie z takich imprez to nogi cie bolą że chodzić nie możesz.•pytała ciekawa Sonia.
    Wtedy do pokoju weszła Pola z kubkami w rękach. Miała minę jak by ducha zobaczyła bo z Sonią się nie widziałyśmy od wczorajszego ranka.
•Pomógł by mi ktoś?•uśmiechała się.•No i jak się czuje wariatka numer I bo dyskotece?
•Ale śmieszne!To ty szalałaś na parkiecie!•próbowałam żartować.
•Dobra ja pójdę coś zjeść zostawiam was same.•uśmiechała się Sonia.
•Ok. Sońka a mamy coś słodkiego w domu?•zapytałam jak wychodziła z pokoju.
•Chyba tak. Zaraz wam coś przyniosę, a co lody czy chipsy?•krzyczała ze schodów.
•Lody!!•szybko odpowiedziałam.
   Sonia chwile później nam przyniosła lody i wróciła do kuchni. Zamknęłyśmy się w pokoju i zaczęłyśmy gadać.
•Jak się czujesz?•pytała niepewnie Pola.
•Bywało lepiej...•wymamrotałam.
•Zobacz, ten chłopak co cię uratował zostawił numer telefonu chyba powinnaś...•pokazała mi kartkę z numerem.
•Ok, ale najpierw wejdźmy na naszą stronę. Jestem ciekawa, czy ktoś już wie kiedy będą te ,,nasze mistrzostwa''.•mówiłam logując nas na stronę w laptopie.
•No wiesz, to już niedługo więc chyba już wiedzą. Chyba też siatkarze już będą przydzielani do drużyn żeby je trenować.•mówiła zadowolona Pola.
•Taa..Ciekawe za ile? Zobacz ile wiadomości!•mówiłam zdziwiona.
•Dawaj patrz!•krzyknęła Pola.
   Weszłam w wiadomości no i zaczęłyśmy czytać.
•Ble,ble,ble..Tylko o zdjęcia..•położyła się na łóżku Pola.
•Aaa..!!!Boże!!•zaczęłam piszczeć i skakać po łóżku.•Polaaa..!!
•Co ci się dzieje?! Atak padaczki czy głupoty?•śmiała się ze mnie Pola.
•Zobacz!•położyłam jej laptop na kolanach.•Czytaj!
   Pola chwile popatrzyła i zaczęła czytać<Cześć dziewczyny słyszałem o waszym meczu.Trenerzy już ustalają kto będzie trenował waszą drużynę, a z tego co słyszałem jesteście na prawdę dobre. Może za niedługo będę ja razem z chłopakami miał okazje z wami zagrać i was trenować. Pozdrawiam Krzysztof Ignaczak.> Zakończyła czytanie.
•Czy to..?•wymamrotała.
•Widzisz! Mówiłam!! Jezu siatkarz do nas napisał!•darłam się szczęśliwa.
•To chyba jakieś jaja. Kama Igła do nas napisał!!•zaczęła mną szarpać i się drzeć ze szczęścia.
   Oczywiście we dwie skakałyśmy po łóżku i piszczałyśmy ze szczęścia. Mama się przestraszyła, więc szybko przybiegła i zaczęła pukać do drzwi.
•Dziewczyny co tam się dzieje?•mówiła przez drzwi.
•Już otwieramy!•wstałam, żeby otworzyć.
   Mama weszła przerażona do pokoju i się rozglądała.
•Co się stało, bo minę masz jakbyś ducha zobaczyła.•uśmiechałam się.
•Dlaczego tak piszczałyście?•pytała podejrzliwie.
   Nie wytrzymałyśmy. Od nowa zaczęłyśmy piszczeć, skakać po łóżku, a później rzuciłyśmy się na mamę.
•Mogę się dowiedzieć co się stało?•śmiała się mama.
•Igłaaa...!! Igła do nas napisał!•piszczała Pola.
•Mamo Igła napisał. Ja zwariowałam..•rzuciłam się na łóżko.
•Dziewczyny dobrze się czujecie?•mówiła zdziwiona mama.•Bo chyba nie bardzo..Skoro sądzicie, że napisał    
do was siatkarz.
•Zobacz! Przeczytaj sobie!•pokazałam mamie wiadomość.
•O cholera!•krzyknęła zdziwiona.
•Hahaha..i jak ciociu, zwariowałyśmy?•śmiała się Pola.
•Odpiszcie!•nagle zaproponowała.
•Taa.. nie dzięki za radę,ale wtedy zrobiłybyśmy z siebie kompletne idiotki.•mówiłam leżąc głową na brzuchu
Poli.
•Ej Kama co nam szkodzi?•podniosła się lekko Paulina.
•Ty widać faktycznie zwariowałaś!•pokazałam jej gestem.
   Wtedy Paulina zabrała mi laptop i zaczęła pisać. Nie chciało mi się wstawać, więc nie zareagowałam.
•Ok. Pisz, ale na twoją odpowiedzialność. Chyba wiesz, że pewnie trener kazał mu napisać albo ktoś go o to poprosił.•mówiłam patrząc co robi na laptopie.
   Mama nas zostawiła same jak zauważyła, że Pola zaczęła pisać do Ignaczaka.
•Możesz mi powiedzieć co chcesz napisać?•ciągnęłam dalej.
•No nie wiem może...•mamrotała zamyślona Pola.•Wiem!
•No dajesz..
•Słuchaj <Dziękujemy za wiadomość i komplementy. Mamy nadzieję, że my także będziemy mogły zagrać z siatkarzami reprezentacji o czym do nie dawna myślałyśmy że to tylko marzenia. Jeszcze raz dziękujemy za wiadomość Kama i Paulina.>I jak?•pytała uśmiechnięta.
•Gadanie to masz dobre.•śmiałam się.•Dobra wyślij!
   Wysłałyśmy i czekałyśmy chwile czy odpisze. Niestety nie odpisywał. Ubrałyśmy się i poszłyśmy na hale pograć. Trening miałyśmy mieć za godzin, ale nudziło się nam i zresztą chciało nam się poćwiczyć.Na hali odbijałyśmy piłkę, a do tego też porobiłyśmy kilka ćwiczeń. Nawet Nie zauważyłyśmy jak minęła ta 1 godzina. Wszystkie dziewczyny przyszły na hale i zaczęłyśmy prowadzić rozgrzewkę. Trener stanął przed nami i zaczął wyjaśniać co kiedy się odbędzie.
•Dziewczyny mogę prosić o uwagę?•podniósł głos.
•Jasne o co chodzi?•pytałam.
•Niedługo będziecie miały zaszczyt poznać w realu niektórych z siatkarzy.•uśmiechał się Michał.
•A nie wiesz, którzy to będą?•pytała ciekawa Pola.
•Dokładnie jeszcze nie, ale tak za 2 dni może będzie wszystko jasne.•kontynuował Michał.•Wysłuchałyście, a teraz do roboty!
   Na treningu dawałyśmy z siebie może nie wszystko, ale dość dużo. Jeszcze po treningu nie miałyśmy co robić, więc  trochę posiedziałyśmy na hali. My dwie byłyśmy chyba najbardziej wytrzymałe biorąc pod uwagę wysiłek fizyczny. Nikt nie był nas w stanie wygonić z hali jeśli chciałyśmy jeszcze poodbijać. Z Polą siedziałam na boisku i odbijałyśmy piłkę.
•Kama? Wiem, że nie chcesz o tym gadać, ale muszę zapytać..•mówiła niepewnie Pola.
•Co jest? Aha, to chyba wiem o co chodzi.•wymamrotałam.
•To jak się czujesz? Sadzę, że powinnaś o tym powiedzieć mamie.•przytuliła mnie.
•Na pewno nie chce nikomu o tym mówić! Właśnie masz numer tego chłopaka?•zapytałam nagle.
•No, a nie?! To chodź do domu i zadzwonimy do niego.•podniosła mnie za rękę.
   Do domu doszłyśmy szybko. Co pierwsze do wpadłyśmy do mojego pokoju po telefon i wpisałyśmy numer tego chłopaka.
•Dzwoni..•szepnęłam•Czekaj wezmę na głośnomówiący.
•Halo?•usłyszałam głos w telefonie.
•Cześć tu ta dziewczyna z dyskoteki..•mówiłam niepewnie.
•Aa..tak no cześć•mówił.
•Co pierwsze to chciałam ci podziękować, bo gdyby nie ty..•zacięłam się.
•Wiesz co może gdzieś się spotkamy,  ty razem z twoją siostrą macie czas?•pytał trochę pewniej.
•Tak,tak jasne możemy się spotkać.•zaczęłam się śmiać, ale panowałam nad głosem żeby nie usłyszał tego.
•Tak w ogóle jak masz na imię bo ja jestem Maciek.•pytał nadal.
•Ja jestem Kamila, a moja przyjaciółka to Paulina.•uśmiechałam się, a Pola razem ze mną.
•To skontaktujemy się jeszcze ok?•pytał Maciek.
•Tak, jasne to do zobaczenia.•na koniec dodałam i się rozłączyłam.
   Położyłyśmy się na łóżku i tak leżałyśmy, wtedy do pokoju wpadła Sonia..
•Słyszałam, że Igła do ciebie napisał!!•darła się jak poparzona.
•Ciii..•złapałam ją za rękę i przyciągnęłam do nas.
•To na prawdę?!•ciągle krzyczała.
•Zamknij się!•zatkałam jej usta dłonią.
   Pokazałam jej razem z Polą wiadomość i znowu zaczęła się drzeć. My się chyba już przyzwyczaiłyśmy, więc cały czas się z niej śmiałyśmy. Oczywiście później już ochłonęła.
•Sonia wiesz co?•zaczęłam trochę się śmiejąc.
•Co chcesz?•śmiała się.
•Bo mamy problem..nasza koleżanka z drużyny skręciła kostkę i chyba nie zagra na meczu..•mówiłam uśmiechając się pod nosem.
•I co, ja mam ci kogoś załatwić?•zrobiła dziwną minę.
•Wiesz co no ja jestem przecież zastępcą trenera i mogę ci załatwić miejsce w drużynie lub w jakiejś młodszej ale tak samo dobrej..•mówiłam tak jakby mnie to nie obchodziło.
•Nie zapominaj o mnie!•dodała Pola.
•Haha jasne no i Paula też oczywiście. To jak?•zaczęłam ją łaskotać.
   Oczywiście Sonia się ucieszyła i od razu się zgodziła. Do końca dnia siedziałyśmy z Polą na naszej stonce i dodawałyśmy nowe zdjęcia i posty. Wieczorem coś nas naszło i zaczęłyśmy oglądać mój album ze zdjęciami. W oczach napłynęły nam łzy. Był tam sporo zdjęć mojej babci Diany razem ze mną i Pauliną.
•Pamiętam, że to Diana nas do tego motywowała żebyśmy nigdy się nie poddawały i grały w siatkówkę.•mówiła Pola.
•Tak zawsze nam mówiła, że: "jej życie należy do siatkówki, a jeśli odejdzie to oddaje swoje życie nam." Pola tęsknisz za nią?•pytałam trochę smutna.
•Tak..Szczególnie jak mam jakiś problem lub ty. Babcia zawsze wiedziała co robić, a kiedy się poddawałyśmy przy meczach od razu nas wspierała i dodawała otuchy.•mówiła Pola ze łzami w oczach.
•Szczerze to dzięki niej tak daleko zaszłyśmy. Pamiętam jak się załamałyśmy po jej śmierci i nie chciałyśmy dalej grać, ale przypomniałyśmy sobie jej słowa..•mówiłam opierając się o Pole.
   Rozmawiałyśmy tak do..no jak zwykle do późna. Potrafiłyśmy gadać tak całymi dniami, nocami i nam się nie nudziło. Gdzieś tak o północy dostałam sms'a. Był on od Maćka.
•Jezu komu się chce o tej godzinie sms'y pisać.•mamrotała Pola.
•Oj cii..to od Maćka.•pokazałam jej ekran telefonu.
•Czego on chce o tej godzinie?•leżała i czytała sms'a.• "Przepraszam, że o tej godzinie, ale się w końcu nie umówiliśmy. To jak pasuje wam 12? :D".
•Odpisze i się kładziemy, bo jutro musimy trenować od rana chyba, ale jakoś się zerwiemy na 12 co nie?•uśmiechałam się.
•Taa..weź odpisuj i kładź się..•ciągle mamrotała Paulina.
   Odpisałam i się położyłam obok Pauliny. Chwile jeszcze leżałyśmy i gadałyśmy, a potem poszłyśmy spać.
 









środa, 9 stycznia 2013

Rozdział I "Przede wszystkim gorszymi chwilami nie można się przejmować, bo takie jest życie.."-K.Kłos

   Była końcówka Czerwca oraz południe przed treningiem.
•Mamo wychodzę!•krzyknęłam z przedpokoju, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
•Dobrze, ale poczekaj jeszcze moment.•wołała mama schodząc z piętra.
•Ok. Tylko otworze drzwi bo Paulina przyszła.•szybko otworzyłam i wpuściłam ją do środka.
•No heloł!•rzucając mi się na szyje powiedziała Paulina.
•Hej. Wejdź bo mama coś chce ode mnie.•
•Aaa..No spoko i tak mamy dużo czasu.•odpowiedziała uśmiechnięta Paulina.
    Po krótkiej chwili podeszła mama do nas.
•Oo..Pola cześć. A gdzie idziecie?•przytulając Pole pytała mama.
•No na trening, a co chcesz żebym coś kupiła?•zakładając buty mamrotałam.
•Nie tak się pytam. Przyjdźcie później do nas bo mama coś dla was.•mówiła mama uśmiechając się pod nosem.
•No to daj teraz.•szturchnęłam Pole, po czym się na siebie spojrzałyśmy.
•Nie córciu.Lećcie już na trening.•próbowała szybko uniknąć odpowiedzi.
•Ok. Jak chcesz, to pa.•otworzyłam drzwi i pomachałam.•A mamo co to za ,,coś''?
•Spóźnicie się .•śmiała się z nas mama.
    Co do mieszkania.Mieszkam w dość dużym domu.Mam własny pokój(a w nim garderobę i toaletę),moja siostra także.Ogród mam też dość duży, gdzie ciągle przesiadujemy z Polą na huśtawce. Pola i ja nie jesteśmy formalnie siostrami, ale dla nas się to nie liczy bo i tak traktujemy się jak siostry.
   Szybko wpadłyśmy na hale i zauważyłyśmy jak dziewczyny kłócą się z trenerem.
•Nie! Bez zdania Kamy i Poli nie zgadzamy się!•krzyczały wściekłe.
•Dziewczyny, ale ja nie mam wyboru.•mówił dość załamanym głosem trener.•Nie mam innego wyjścia, muszę przyjąć te nowe.
   Wtedy podeszłyśmy.Każda z dziewczyn(z drużyny) podbiegła i zaczęła krzyczeć. Ja się trochę wkurzyłam.
•Przestańcie!!•wydarłam się na całą hale,a każdy nagle na mnie patrzył.•Dziewczyny co wam odbiło??
•Kamila chodź na słowo.•złapał mnie za łokieć trener i zaprowadził na bok.
   Trener to mój kumpel Michał.Jest on starszy ode mnie, ma 22 lata.
•Chodzi o to, że muszę przyjąć dwie nowe dziewczyny..•mówił smutny.
•Jak to musisz?! Mamy cały skład, wiem Magda może i skręciła nogę, ale żeby od razu brać nowe?•wkurzyłam się.•Nie zgadzam się! Ja mam prawo podejmować decyzje co to drużyny i się nie zgadzam!
•Przepraszam, ale tym razem nie mam wyjścia ponieważ ojciec jednej z nich jest dziennikarzem sportowym i powiedział że jeśli jej nie przyjmę to wymyśli coś żebym wyleciał...•mówił załamany.
•Oj nie martw się!•krzyknęłam i podbiegłam do jednej z nich.
   Byłam zdenerwowana i nie zbyt panowałam nad sobą.Jak zwykle mnie poniosło.
•Która z was ma ojca dziennikarza?!•darłam się.
•No ja..•odpowiedziała jedna z nich speszona.
•No cześć. Po cholerę chcesz wkraczać do tej drużyny?! Nie mam zamiaru cię przyjmować,a swojemu tatusiowi przekaż żeby się od nas od pierdolił!!•darłam się i nie panowałam nad słowami.
•Ja tu nie chce grać,ale ojciec mi kazał.•mówiła.
  Wpadłam na pewien pomysł. Jak się okazało później wszystko wyjaśniłyśmy pomiędzy sobą i była sytuacja opanowana.Trening jeszcze dość długo trwał, a po nim wróciłyśmy do mnie z Polą. Mama powiedziała,że na razie jeszcze się nie dowiemy i, że możemy iść na imprezę.
•Serio mówisz mamo?!•ucieszyłam się.
•Umówiłyśmy się, że jak pozwalam to korzystasz, tak?•śmiała się mama.
•Yyy..tak, tak to my ten..•pokazałam na drzwi, ale najpierw poleciałyśmy do pokoju.                                     Całą szafę przeszukałyśmy i wreszcie pod koniec znalazłyśmy to czego szukałyśmy. Pola miała u mnie swoją szafkę, żeby nie latać do domu jak u mnie spała.
Mój komplet na dyskotekę.
Poli komplet na dyskotekę.
   Po przebraniu się szybko zadzwoniłyśmy po kumpli z klasy i poszłyśmy do pobliskiego klubu. Ja także zadzwoniłam po swojego chłopaka Patryka.Gdy weszliśmy do klubu było już dość dużo ludzi,więc ja wolałam usiąść i wypić jakiegoś drinka.
•No siadajcie! Na co czekacie?•mówiłam rozluźniona.
•Dokładnie! Co pijemy?•śmiała się Pola.
•Ja idę zamówić coś dla siebie i chłopaków, a wy co chcecie dziewczyny?•pytał Patryk.
  Patryk to(jak wspomniałam) mój 20 letni chłopak. Byliśmy razem od niedawna, ale sądziłam że jest dobrze pomiędzy nami.
  Usiedliśmy.Wypiliśmy po drinku i ja ruszyłam na parkiet, a za mną Pola. Bawiłyśmy się świetnie, ale nie chciałyśmy przeginać z drinkami. Nam chodziło tylko o dobrą zabawę(tańce itp.).
•Pola chodź do łazienki,•złapałam ja za rękę i wyszłyśmy do toalety.
•Co ci? Źle się czujesz?•dziwiła się Pola,ponieważ zawsze korzystam z okazji do zabawy.
•Nie, wiesz co idź się baw,a ja chwile tu posiedzę.•mówiłam trochę przymulona,bo faktycznie źle się czułam.
•Ok. Przyjdź jak będzie ci lepiej, a jak nie to ja tu po ciebie przyjdę i wyciągnę cię siłą.•żartowała sobie Pola, a wychodząc pocałowała mnie w policzek.
  Siedziałam tak jeszcze chwile, a później wyszłam na świeże powietrze. Oczywiście Pola od razu powiedziała Patrykowi co mi jest i przyszedł za mną.
•Cześć Kama. Co się dzieje?•pocałował mnie w policzek,a potem usiadł obok na murku.
•Nie nic takiego po prostu duszno mi się zrobiło.Zawołał byś Pole, albo byś jej przekazał że idę do domu?•uśmiechnęłam się lekko.
•No co ty? Chcesz wyjść z tak dobrej imprezy?!•wyglądał na wkurzonego.
•Przeszkadza ci to?! Mam prawo iść gdzie mi się podoba!•poniosło mnie lekko.
•Chodź mam coś dla ciebie.•złapał mnie za rękę i wprowadził do środka.
•Gdzie chcesz iść, przecież sala do tańców jest tam.•pytałam zdziwiona.
•Zamknij oczy i nie podglądaj.•położył mi dłonie na oczach i zaczął gdzieś prowadzić.•Gotowe, już możesz otworzyć.
•No i po co mnie tu przyprowadziłeś?•pytałam poirytowana bo wiedziałam, że zrobił to specjalnie i z jednego powodu.•Ja stąd spadam..
•Oo..nie.•złapał mnie za nadgarstek i ścisnął tak, że nie mogłam ruszyć ręką.
•Puść mnie!•krzyknęłam i próbowałam się wyrwać.
•Niby taka niewinna, ale teraz masz okazje się wynagrodzić.•szeptał mi do ucha i zaczął mnie dotykać po całym ciele..
•Puszczaj, pojebało cie?!•darłam się na niego i szarpałam się, ale to nic nie dawało.
  Zaczął mnie rozbierać. W ostatniej chwili się wyrwałam i wybiegłam. Miałam pecha bo szedł jeden z jego kolegów, który miał tak samo zrytą banie jak Patryk.
•Zatrzymaj ją.!•wybiegł za mną i zaczął się drzeć.
   Wybiegłam za nim mnie zdążyli złapać.Byłam przestraszona i zapłakana, bo nigdy w życiu się tak nikt nie zachował w stosunku do mnie. Niestety dogonili mnie. Wziął mnie na ręce i zaniósł z powrotem do pokoju.
•Widzisz tak to jest jak mi się ucieka.•mówił drwiącym głosem.
•Przestań! Zostaw mnie!!•próbowałam się bronić jak mi rozpinał spodnie.
   Zaczęłam się drzeć, wyzywać go i szarpać się. Nagle usłyszałam czyjeś wołanie,więc jeszcze głośniej się darłam. Ktoś wpadł do pokoju i szarpnął Patryka, że upadł, a mnie wziął na ręce i wyniósł na korytarz. Byłam w szoku, więc nie mogłam nic powiedzieć.
•Gdzie..jest?!•mówiłam przerażona.
•Już dobrze, nic się nie stało.•mówił do mnie jakiś chłopak, którego nie znałam.•Chodź, masz tu kogoś  milszego  kto mógłby się tobą zająć?•lekko się uśmiechnął.
•Pola..tak ona jest na sali.•wymamrotałam.
   Ten chłopak zaprowadził mnie do niej, a później odwiózł do mojego domu. Dał Poli namiary na siebie i odjechał. Moi rodzice na szczęście spali, więc nie widzieli w jakim stanie byłam. Pola nie chciała mnie już męczyć, bo widziała jak to przeżyłam,więc się położyłyśmy. Ja po tym wszystkim nie mogłam spać bo ciągle płakałam. Pola nie mówiła nic tylko mocno mnie przytulała. Wiedziałam, że czuje się winna, bo niby to ona mnie tam zostawiła, ale o tym chciałam z nią pogadać na drugi dzień.






wtorek, 8 stycznia 2013

Bohaterowie

Kamila"Kama" Milewska, 
poznajecie ją gdy ma 17 lat. Mieszka w Krakowie wraz z rodzicami i młodszą siostrą Sonią.
Szalona ale i wrażliwa, wraz z przyjaciółką Polą grają w siatkówkę.


Paulina "Pola" Banaszewska, 
17 lat. Najlepsza przyjaciółka Kamy. Z charakteru podobna do Kamili, ale bardziej spokojna. 



Sonia Milewska,
Trzynastoletnia siostra Kamili. Również interesuje się siatkówką. Ma dobry kontakt z siostrą, są sobie bardzo bliskie. Rozważna, czasami ponoszą ją emocje. 


    Bartosz Kurek- polski siatkarz wytępujący na pozycji przyjmującego.

Aleksandar Atanasijević  -serbski siatkarz występujący na pozycji atakującego, reprezentant kraju.
Reprezentacja Polski.


Andrea Anastasi. Trener reprezentacji, który z biegiem czasu zaczyna traktować dziewczyny(Kamile i Pole) jak swoje własne wnuczki.