wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział X "Mam wrażenie, że każdy sportowiec rodzi się z talentem do świętowania."-K.Ignaczak

   Weszłam do domu, a na stole obok mamy zauważyłam...duże białe pudełko. Zdziwiłam się i stałam lekko zmieszana.
•Ktoś chyba jeszcze chciał co dać prezent..•mówiła uśmiechnięta mama.
•Od kogo to?•podeszłam zdziwiona.
•Nie wiem otwórz to się dowiesz. Ktoś zostawił to pod naszymi drzwiami..
    Otworzyłam pudełko i zobaczyłam na wierzchu liścik. •"W sklepie nie chciałaś przymierzyć, ale mam nadzieję, że ci się nadal podoba. Będziesz w niej jak zawsze pięknie wyglądała. Kocham cię."
 Zajrzałam dalej i zobaczyłam sukienkę z wystawy oraz piękne szpilki. Ja już wiedziałam co do tego dobiorę (dodatki).
cały komplet


•Mamo..?•wymamrotałam.
•Piękny komplet. Od kogo?
•Nie podpisał się, ale wiem, że to od Bartka. Jak przechodziliśmy obok jednej z wystaw to ona mi się bardzo podobała.
•Masz wspaniałego chłopaka..
•To prawda.
•A Kama szykuj się, bo idziemy gdzieś się przejść. Przebierz się w ten komplet i chodź.
    Zrobiłam tak jak mama powiedziała i wyszłyśmy na miasto. Gdy szłyśmy parkiem zauważyłam Bartka przed jednym z klubów i od razu podeszłyśmy do niego.
•Cześć..a co ty tu robisz?•pytałam zdziwiona, bo sądziłam, że przyszedł tu się napić lub coś w tym rodzaju.
•...•Bartek patrzył na mnie jakby ufo zobaczył.
•Bartek?•powtórzyłam głośniej.
•Kamila to ja was zostawię i pójdę do środka.
    Nic nie odpowiedziałam tylko spojrzała na mamę i się uśmiechnęłam. Za chwilę wróciłam do rozmowy z Bartkiem. Bałam się, że naprawdę przyszedł tu w tym celu co miałam na myśli.
•Odpowiesz mi czy będziesz tak stał i się patrzył?
•Kochanie wyglądasz...•nadal się patrzył dziwnym wzrokiem i mamrotał.•Wyglądasz pięknie!
•Dziękuje, ale co ty tu robisz? Chyba nie przyszedłeś tu po ty żeby..
•Zamknij oczy.
•Co?!
•No zamknij.•Bartek podszedł do mnie od tyłu i zawiązał mi oczy jakąś opaską.
•Co ty wyprawiasz?!
    On nic nie odpowiedział tylko mnie przytulił i pocałował w policzek. Po chwili podniósł mnie na ręce i gdzieś zaczął iść. Szczerze to się nie bałam, ale byłam zszokowana, bo nie wiedziałam gdzie i po co idzie. Zatrzymał się i mnie postawił na podłodze..Odsłonił mi oczy i nagle każdy krzyknął "niespodzianka!". Cała sala była wypełniona moimi znajomymi i przyjaciółmi. Łzy mi zaczęły spływać po policzkach ze szczęścia. Pola od razu do mnie podleciała i zaczęła mnie przytulać.
•Wszystkiego najlepszego siostrzyczko! Kocham cie!•objęła mnie i pocałowała w policzek.
•Ja ciebie też. Kiedy wy to..Pola kocham cie!•zaczęłam ja przytulać mocno i skakałam ze szczęścia.
    Gdy Paulina odeszła do reszty to do mnie podeszli rodzice. Tak samo składali mi życzenia i przytulali, a później poszli do domu i zostawili nas w klubie. Wszyscy mi zaczęli składać życzenia, a później poszli tańczyć. Tylko jedna osoba mi nie złożyła życzeń i siedziała przy barze patrząc na mnie. Był to Bartek. Podeszłam do niego uśmiechnięta i usiadłam obok.
•Co ty taki smutny?
•Nie nic, bo każdy cie tak obściskiwał, a ja przeszkadzałem i nawet od jednego dostałem z łokcia w brzuch, więc odszedłem.
•Jak to? Od kogo?
•Dokładnie to nie wiem, ale wiem, że jak wszedł na moje miejsce to cię obściskiwał, a ja nie mogłem na to patrzeć, więc odszedłem.
•Bartek o czym ty gadasz? Dobra chodź nie marudź...•złapałam go za rękę i chciałam iść potańczyć.
•Kochanie to chyba nie..•szukał wymówek, a ja go pocałowałam i pociągnęłam na parkiet.
    Każdy zaczął tańczyć i my też. Bartek oczywiście był "trochę" wyższy ode mnie, ale jakoś dawaliśmy rade.
•Może ja siądę, co?•śmiał się.
•Skarbie?!•pocałowałam go i ręce założyłam na jego szyje.
    Bartek się tylko uśmiechnął i objął mnie w pasie. Impreza trwałą to później nocy i każdy się dobrze bawił.
Nikt nie musiał wracać do siebie do domu, bo rodzice wynajęli pokoje w lokalu, więc każdy miał swój pokój. Po imprezie każdy poszedł do siebie i my z Polą też. Byłyśmy padnięte, ale każdy jeszcze się kręcił i nie dawali nam spać, więc zaczęłyśmy przeglądać moje prezenty. Było tego dużo..a do tego przyszedł do nas Bartek.
•Cześć..śpicie?•wyglądał zza drzwi.
•Jeszcze nie, a co?•pytałam zaczytana.
•To dobrze..•wszedł i wpakował się do nas na łóżko.
•Kochanie trochę duży jesteś. Weź się jakoś inaczej połóż..
    Bartek nam złączył łóżka ze sobą i się położyliśmy we troje i czytaliśmy. Przy kolejnej kartce Bartek spoważniał i przeczytał na głos.."Życzę ci skarbie wszystkiego co najlepsze. Kocham cie :*".
•Co to kurwa ma być?!•podniósł się zdenerwowany.
•Skarbie, a to nie od..ciebie?•zapytałam zdziwiona.
•Ja jak chce złożyć życzenia swojej dziewczynie to osobiście, a nie wypisuje jakieś bzdety na karteczkach.
    Siedziałam zdziwiona zachowaniem Bartka, bo po raz pierwszy przy mnie się tak zachował, że prawie się darł. Paulina to zauważyła i chyba chciała, żebyśmy to ze sobą wyjaśnili.
•Wecie co? Ja pójdę zobaczyć co robi reszta, a wy pogadajcie.•wstała z łóżka i wyszła.
    Siedzieliśmy w milczeniu. Ja dalej czytałam kartki urodzinowe, a Bartek siedział na łóżku oparty o ścianę i się patrzył raz na mnie raz zamyślony przed siebie.
•Kama?•mamrotał coś pod nosem, ale ja się nie odzywałam.•Przepraszam..poniosło mnie, ale dziwisz się?
•Tak dziwie się! Nie rozumiem o co ci chodzi! Cały czas widzisz, rzeczy, których nie ma!•odwróciłam się do niego i zaczęłam krzyczeć.
    Nikt by nas nie usłyszał, bo i tak muzyka jeszcze grała i było bardzo głośno.
•Kochanie..No weź się nie obrażaj..•przybliżył się do mnie i delikatnie musnął palcem moją rękę.
•Nie wiem kto dał mi tą kartkę ani kto niby mnie przytulał jak odszedłeś. Przesadzasz z tą zazdrością. Mogę znać powód?
•Powód? Jakiś rok temu byłem z dziewczyną. Tak wszystko było super i w ogóle..do pewnego czasu.
•Coś się stało? Bartek, ale ja..•wiedziałam, że nie chciał o tym mówić, więc chciałam przerwać, ale mówił dalej.
•W gazetach zaczęli wypisywać, że mnie zdradza, ale ja nigdy gazetą nie wierzyłem i nie wierze. Ona udawała świętą i zawsze jak usłyszała w telewizji o sobie to kłamała mi prosto w oczy, że to jakieś bajki. Był dzień przed moim wyjazdem do rodziców. Ona została u mnie..Zapomniałem czegoś i wróciłem się do domu. Ona dość szybko znalazła sobie za mnie zastępstwo, bo jak wszedłem to już lizała się z jakimś typem w mojej kuchni. Wtedy nie wiedziałem co robić, a ona oczywiście w kółko gadała "to nie tak jak myślisz". No ciekawe jak to było..pewnie jej język sam wpakował się do gardła tego typa. Wtedy też się dowiedziałem, że zdradzała mnie dużo wcześniej i była ze mną z jednego powodu...•położył się na łóżku i patrzył się na sufit.
•Bo byłeś siatkarzem..
•Właśnie..
•Kochanie przykro mi, ale chyba nie sądzisz, że ja mogłabym tak się zachować?•położyłam się obok i wtuliłam się w jego tors.
      W  TYM  SAMYM  CZASIE POLA :
    Kręciła się po korytarzu, bo nie miała gdzie iść. Usiadła pod ścianą i zaczęła słuchać muzyki. Nagle wróciły do niej te wszystkie wspaniałe lata z zespołem. Zamknęła oczy, a łza spłynęła jej po policzku. Nagle poczuła jak ktoś wyciera palec jej łzę z policzka.
•Co ty tu robisz?•pytała przestraszona gdy zobaczyła kto to.
•To samo co reszta, a coś się stało?
•Maciek...Przepraszam, że wtedy po dyskotece nie oddzwoniłyśmy, ale Kama zapomniała...
•Wyjaśnij mi coś. Dlaczego zawsze trafiam na was jak płaczecie?•uśmiechnął się chłopak.•Chodź do pokoju nie siedź tutaj sama..
    Poszli do pokoju Maćka i Paulina usnęła tam po długiej rozmowie. Została tam do rana, a Bartek u mnie. (Maciek to "chłopak z dyskoteki", który pomógł mi..)



-------------------------------------
Przepraszam jeśli się pojawiły gdzieś błędy :)
Jeśli macie pytania to piszcie w komentarzach lub zapraszam na aska :) - http://ask.fm/Cicha12
i gady gady :) -46597732