poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział XIV "(...) wszystko w moim życiu związane jest z siatkówką. Będę więc kontynuował, dokąd będą mnie ludzie trawić. A jak już mnie przestaną trawić i jak przestałoby mnie to bawić, to lepiej zakończyć. Z popadnięcia w rutynę mogą wyjść same złe rzeczy."-T.Swędrowski

    Leżeliśmy z Bartkiem w sypialni i rozmawialiśmy.
•Bartek mam pytanie..•zaczęłam.
•No to pytaj kochanie.
•No, bo w Krakowie..Ja sądziłam, że ty chcesz być z Polą, bo cały czas tak spędzaliście czas, wygłupialiście się..
•Aj..No, bo wiesz..•mamrotał uśmiechnięty.•My z Polą ustalaliśmy pewne sprawy, a robiłem to wszystko tylko po to, żeby zwrócić twoją uwagę.
•Wykorzystujesz moją siostrę do twoich planów?
•No jak ty ciągle się z Piterem widywałaś to co miałem zrobić? Trzeba sobie jakoś radzić..
•Ok. Więcej nic nie chce wiedzieć.•śmiałam się.
   Spojrzałam na niego i delikatnie pocałowałam go w usta. On od razu złapał mnie za biodra i odwzajemnił pocałunek.
•Bartek..Jestem gotowa.•powiedziałam trochę niepewnie.
•Tak właśnie słyszę po głosie. Masz tyle pewności w nim..•mamrotał Bartek.
•Boje się, ale jestem gotowa.
    Bartek zaczął mnie namiętnie całować. Koszulkę podnosił coraz wyżej aż ją zdjął. Zaczął całować po szyi, a później zjechał do brzucha. Czułam dziwne uczucie..Takie motylki w brzuchu. Ubrania wylądowały na podłodze, a my cały czas się całowaliśmy. Bartek przytulił mnie swoim ciałem. Gładziłam rękami po jego umięśnionych plecach. Oderwał się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Widziałam w nich radość, ale i czułość. Znów zaczął mnie całować. Przywarł do mojej szyi..Wplątałam palce w jego troszkę za długie włosy.
•Kocham cię.•szepnęłam do jego ucha.
    Dwa niby zwykłe słowa, ale on po ich usłyszeniu się uśmiechnął i (jak to mówią inni) oszalał. Oplotłam nogi wokół jego bioder i przejęłam kontrolę. Poruszyliśmy się i teraz to ja leżałam na nim. Zaczęłam go namiętnie całować. On położył dłonie na moich lędźwiach. Przygryzłam płatek jego ucha co sprawiło u niego dziwny wstrząs i znów leżałam pod nim. Obejmował mnie w pasie. Nagle poczułam jak się połączyliśmy. Jęknęłam cicho, a on się tylko uśmiechnął. Zabolało mnie to i z oczu popłynęła mi łza, a on od razu to zauważył i powiedział, że może przestać jeśli chce. Nie zgodziłam się, a on wtedy pocałował mnie czule w usta. Wtedy czułam jak jesteśmy połączeni. Nie było Kamili i Bartka. Wtedy byliśmy MY. Wydawaliśmy ciche jęki.Jego oczy błyszczały jak niebieskie brylanty. Gdy skończyliśmy położyłam się obok niego.
•Jesteś najpiękniejsza, najcudowniejsza, najlepsza. Jesteś tylko moja.•pocałował mnie w czoło, a ja się wtuliłam w jego tors.
    Leżeliśmy w łóżku przykryci tylko kołdrą. Czułam się wspaniale. Wstałam i chciałam się ubrać, ale Bartek mnie złapał za nadgarstek i przyciągnął do siebie. W ostatniej chwili zdążyłam wyjrzeć przez okno.
•Bartek?! Planowałeś dzisiaj czyjąś wizytę?•mówiłam zdziwiona.
•Ja? Nie, a dlaczego pytasz?
•Radze ci się zacząć ubierać.•zaczęłam się śmiać.•Masz niezapowiedzianych gości.
    Miałam racje. Po chwili zadzwonił ktoś do drzwi. My szybko zaczęliśmy się szykować, ale nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu.
•Ma ktoś wyczucie nie powiem!•śmiał się Kurek.
•Ruszaj się, bo ktoś się niecierpliwi!•szybko pościeliłam łóżko.
    Bartek zszedł po schodach, a po drodze zapinał pasek od spodni. Ja cały czas się śmiałam, ale też szybko  musiałam ogarnąć pokój. Gdy już to zrobiłam zeszłam szybko do Bartka na dół, który własnie otwierał drzwi.
•Nie masz klu..?! Mama, tata, Kuba?•mamrotał zaskoczony.
•Cześć synku.•pocałowała go mama w policzek.
•Cześć mamo. Cześć tato.•przywitał się.•Bracie jak ty urosłeś!
    Złapał Kubę na ręce i zaczął go łaskotać. Gdy weszli do salonu ja stałam skrępowana lekko się uśmiechając.
•Mamo, tato chciałem wam kogoś przedstawić.•podszedł do mnie i mnie objął w talii.•Od razu mówię, żebyście się nie denerwowali...
•Synek jak byś nigdy nie miał dziewczyn.•zażartowała mama Bartka.
•To jest Kamila moja...•zająknął się i na mnie spojrzał.
   Wiedziałam, że nie był pewien co ma powiedzieć- czy jestem dziewczyną czy narzeczoną-więc ja zaczęłam mówić.
•Dzień dobry. Jak Bartek już powiedział jestem Kamila. Jestem..•spojrzała na Bartka uśmiechnięta.•Dziewczyną Bartka.
•Dzień dobry. Miło mi Iwona jestem. Jak wiadomo mama Bartka.•podała mi rękę, którą ja uścisnęłam.
•A ja Adam. Tata Bartosza.•także uścisnęliśmy sobie ręce.
    Jego rodzice usiedli na kanapie, a my jeszcze chwile postaliśmy. Bartek był zmieszany i nie wiedział za bardzo co ma zrobić.
•Dziękuje.•szepnął mi Bartek do ucha.
•Bartek? Nie wiesz gdzie mały poleciał?•zapytała jego mama.
•Pewnie jest u siebie. Zaraz go przyprowadzę.
    Usiadłam i zaczęłam rozmawiać z jego rodzicami, a Kurek poszedł po małego. Bardzo dobrze mi się rozmawiało, ale głupio się czułam, że ich okłamałam.
•Długo już jesteście razem? Bo niestety nasz syn się nie pochwalił wcześniej. Jak się poznaliście?•zaczęła jego mama.
•Ja z moją siostrą, która przyjechała tu ze mną trenuję siatkówkę..
•No to miłość do siatkówki was połączyła.•uśmiechała się pani Iwona.•Tak jak nas..
•No prawie..•śmiałam się.•Reprezentacja nas trenowała do Młodzieżowych Mistrzostw Polski no i tak jakoś..Później się okazało, że Bartek mnie dużo wcześniej szukał.
•Adaś?•zdziwiła się mama Kurka.•To ty jesteś..? Nie poznałam..
•Słucham?
•To ty jesteś tą blondynką z pięknym uśmiechem i dużymi zielonymi oczami...No tak! Bartek cię poszukiwał od dłuższego czasu uwierz.•śmiała się jego mama.
    Zdziwiłam się trochę, ale nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam. Po chwili do pokoju weszło dwóch Kurków. Mały podleciał i od razu się przywitał.
•Cześć! Ty do Bartka na mecz przyjechałaś?
•Cześć. No tak. Ty z rodzicami pewnie też.•uśmiechałam się.
•No my Bartka mecze wszystkie oglądamy!
•Najwierniejszy kibic.•śmiałam się.•Kuba, a ty teraz sławny jesteś.
•Tak! Ja sławny!•żartował sobie Kuba.
•No Kuba, a czego ty jesteś gwiazdą? Weź no podpowiedz, bo zapomniałem...•śmiał się Kurek.
•Nie kłam! Monte!•śmiał się mały.
•No, Kubi szacun!•dodałam śmiejąc się.
•Bartek, bo u mnie w pokoju łóżko jest..•mówił rozbawiony Kuba, ale Bartek zatkał mu usta ręką.
•Bartek, co ty robisz?•zdziwiła się pani Iwona.
•Nie nic. Pójdziemy po coś do picia, a wy tutaj posiedźcie czy tam idźcie do siebie jak chcecie.
    Z Bartkiem poszliśmy do kuchni, a Kuba przybiegł za nami. Daliśmy mu ciastka i czekoladę, a on zaniósł do siebie do pokoju. Rodzicom Bartka zanieśliśmy kawę i wodę. Mi zadzwonił telefon. Bartek od razu poszedł do Kuby, a ja zostałam na dole i odebrałam.
•Pola? Gdzie wy jesteście? Mamy gości..
•Jestem u Aleks w domu, a kto przyjechał?
•Rodzice Kurka i jego brat.•mamrotałam.
•Ok. Słońce ja za niedługo będę. Dasz rade sama tam?
•Jasne. Nie śpiesz się. Kocham cię pa!
•Też cie kocham.•powiedziała i się rozłączyła.
    Poszłam na górę zobaczyć co robią chłopaki. Zobaczyłam jak wygłupiają się na łóżku i się uśmiechnęłam sama do siebie. To był świetny widok. Kuba skacze na łóżku i uderza Bartka poduszką, a ten się broni i łaskocze Kubiego. Poszłam po aparat i zaczęłam robić zdjęcia. Oni mnie na szczęście nie widzieli. Po chwili Bartek złapał Kubę i powiedział mu coś na ucho, a po chwili mały podbiegł do mnie i łapiąc mnie za rękę zaciągnął na łóżko do nich.
•Zrobiłam wam kilka zdjęć.•uśmiechałam się leżąc.
•Nie ładnie tak podglądać. Pójdziesz do piekła, nie Kuba?•śmiał się Kurek i mnie przyciągnął do siebie, a ja się oparłam o jego tors.
•Weź Bartek! Proszę cie!•żartował sobie Kuba.•Kamila do piekła? To prędzej ty!
•No ładnie! Już mi brata przekupiłaś..•śmiał się Bartek.•Ty niewdzięczniku! Nie zapomnę ci tego.
•Ty masz jakieś tajemnice, że masz iść do piekła?•wtrąciłam się uśmiechnięta.
    Po chwili uśmiech mi zniknął gdy zauważyłam jak Kuba chciał coś powiedzieć, ale Bartek pokazał, że ma milczeć. Spojrzałam zdziwiona na Kurka, ale się nie odezwałam. Nie chciałam kłócić się przy młodym. Na szczęście akurat przyszła Paulina z Aleksem, więc wstałam i chciałam do niej iść. Bartek złapał mnie za nadgarstek i spojrzał mi głęboko w oczy.
•O co ci chodzi?•zapytał czule.
•O nic. Chce iść do Pauliny czy to takie dziwne?
•A ty w kółko rozmyślasz o jednym i tym samym...Kuba to powiedział w żartach. Prawda młody?
•Ja idę do mamy..•Kuba wstał i szybko wyszedł.
    Ja się tylko uśmiechnęłam drwiąco i miałam zamiar wydostać nadgarstek z dłoni Bartka. Niestety on nie miał zamiaru odpuścić i cały czas mnie trzymał.
•Tak oczywiście..No zapomniałam..Bartosz Kurek to jeden z najlepszych siatkarzy i on nie ma ŻADNYCH grzechów. Mały sobie to zmyślił i tak sobie powiedział, no nie?
•Kama przestań. Zrzędzisz jak babcia na emeryturze.•śmiał się Kurek i przyciągnął mnie do siebie.
•A ty kłamiesz jak......•uśmiechnęłam się lekko, ale nie zdążyłam dokończyć, bo mnie pocałował.
•Kocham cię, wiesz?
•Dobra koniec. Bartek według mnie w związku najważniejsza jest szczerość, więc mógłbyś mi powiedzieć o co chodziło? Ja mam już gdzieś kiedy to było, ale chce wiedzieć o co chodziło małemu.
•I zaufanie..
•Co?!
•Szczerość i zaufanie...Jak mam być szczery jak mi nie ufasz?
•Nie chcesz nie mów.•wstałam z jego kolan.•Teraz na serio muszę iść do Poli
    Wstał za mną i mnie złapał na ręce. Ja pisnęłam, bo się przestraszyłam, a wtedy do pokoju wbiegł z powrotem Kuba. Uśmiechał się i patrzył na nas.
•Bartek? Mama mi pozwoliła..powiedzieć.•cały czas się uśmiechał.
    Kurek uśmiechnął się pod nosem i postawił mnie na ziemi, a zaczął gonić małego po domu. Złapał go w sypialni rodziców i tam też Kuba chciał mi wszystko powiedzieć jak za nimi przybiegłam.
•Dzięki mamo. Naprawdę jesteś wspaniała.•mamrotał.
•Dobra Kuba nie mówisz nic. Bartek sam powie swojej dziewczynie.
•Narzeczonej.•poprawił swoją mamę, bo się zapomniał.
 •Słucham?!•zdziwiła się pani Iwona.
    Wiedziałam, że teraz nie będzie za wesoło, więc chciałam wyjść, ale Bartek mnie zatrzymał i nie miała innego wyjścia jak tam stać.
•Kamila jest moją narzeczoną...Nie chciałem wam mówić, bo to były nieoficjalne zaręczyny, a raczej oficjalne, ale nie dla rodziny.
•No, cały Bartek...Z jednej strony jestem zła, że mnie okłamałeś, ale Kamila..Na ciebie gniewać się nie mogę.•uśmiechała się pani Iwona.•Ciesze się i gratuluję.
    Gdy wszystko w miarę ucichło i był spokój to poszliśmy z Bartkiem do Poli i Aleksa. Rozmawialiśmy o głupotach dość długo, a później Aleks wyszedł i każdy poszedł spać. Ja poszłam się kapać, a Bartek jeszcze z kimś rozmawiał. Nagle usłyszałam jak ktoś chce wejść do łazienki. Owinęłam się w ręcznik i otworzyłam. Do łazienki wpadł uśmiechnięty Kurek.
•Wreszcie sami..•szeptał uśmiechnięty.
•Faktycznie powinieneś trafić do piekła.•śmiałam się.•Co, aż tak źle było?
    On nie odpowiedział tylko podszedł bliżej, a ręce położył mi na biodrach. Odgarnął mi włosy za ucho i mnie delikatnie pocałował w usta.
•Kochanie mogłabym się umyć?•uśmiechałam się.
•Słońce, proszę bardzo.•uśmiechnął się pod nosem.
•Skarbie, ale wyjdź może co?•zrobiłam błagalną minę.
•Może wspólna kąpiel?•szeroko się uśmiechnął i mnie pocałował.
    Bartek mnie całował i przytulał, więc nie mogłam odmówić. Po kąpieli poszliśmy do sypialni oglądać film z laptopa. Niestety Bartkowi się nudziło i cały czas mnie całował po szyi.
•Bartek przestań.•mamrotałam oglądając film i opierając się o jego tors.
•Kochanie no..•marudził przeczesując palcami moje włosy.
•Kurek grabisz sobie!•śmiałam się.•Oglądam i ty też zacznij albo idź spać, a nie przeszkadzasz. Po za tym są rodzice u ciebie nie przesadzaj.
•No dobra...
    Obejrzeliśmy film do końca i poszliśmy spać, a raczej Bartek. Ja nie mogłam zasnąć. Było mi duszno, więc poszłam do kuchni napić się wody. Weszłam nie zapalając światła, bo bym pobudziła wszystkich. Gdy wlewałam sobie wodę nagle ktoś zaczął do mnie mówić. Musiałam zatkać usta ręką, żeby nie pisnąć.
•Co ty tu robisz?•zapytałam szeptem.
•Nie mogę spać, a ty?•powiedziała Pola.
•To samo..•wymamrotałam.
    Gdy pogadałyśmy to wróciłyśmy do swoich pokoi i poszłyśmy spać.
---------------------------------

Ten rozdział pomogła mi pisać pewna osoba..dzięki :*
Jeśli macie jakieś pytania to śmiało :)