środa, 9 stycznia 2013

Rozdział I "Przede wszystkim gorszymi chwilami nie można się przejmować, bo takie jest życie.."-K.Kłos

   Była końcówka Czerwca oraz południe przed treningiem.
•Mamo wychodzę!•krzyknęłam z przedpokoju, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
•Dobrze, ale poczekaj jeszcze moment.•wołała mama schodząc z piętra.
•Ok. Tylko otworze drzwi bo Paulina przyszła.•szybko otworzyłam i wpuściłam ją do środka.
•No heloł!•rzucając mi się na szyje powiedziała Paulina.
•Hej. Wejdź bo mama coś chce ode mnie.•
•Aaa..No spoko i tak mamy dużo czasu.•odpowiedziała uśmiechnięta Paulina.
    Po krótkiej chwili podeszła mama do nas.
•Oo..Pola cześć. A gdzie idziecie?•przytulając Pole pytała mama.
•No na trening, a co chcesz żebym coś kupiła?•zakładając buty mamrotałam.
•Nie tak się pytam. Przyjdźcie później do nas bo mama coś dla was.•mówiła mama uśmiechając się pod nosem.
•No to daj teraz.•szturchnęłam Pole, po czym się na siebie spojrzałyśmy.
•Nie córciu.Lećcie już na trening.•próbowała szybko uniknąć odpowiedzi.
•Ok. Jak chcesz, to pa.•otworzyłam drzwi i pomachałam.•A mamo co to za ,,coś''?
•Spóźnicie się .•śmiała się z nas mama.
    Co do mieszkania.Mieszkam w dość dużym domu.Mam własny pokój(a w nim garderobę i toaletę),moja siostra także.Ogród mam też dość duży, gdzie ciągle przesiadujemy z Polą na huśtawce. Pola i ja nie jesteśmy formalnie siostrami, ale dla nas się to nie liczy bo i tak traktujemy się jak siostry.
   Szybko wpadłyśmy na hale i zauważyłyśmy jak dziewczyny kłócą się z trenerem.
•Nie! Bez zdania Kamy i Poli nie zgadzamy się!•krzyczały wściekłe.
•Dziewczyny, ale ja nie mam wyboru.•mówił dość załamanym głosem trener.•Nie mam innego wyjścia, muszę przyjąć te nowe.
   Wtedy podeszłyśmy.Każda z dziewczyn(z drużyny) podbiegła i zaczęła krzyczeć. Ja się trochę wkurzyłam.
•Przestańcie!!•wydarłam się na całą hale,a każdy nagle na mnie patrzył.•Dziewczyny co wam odbiło??
•Kamila chodź na słowo.•złapał mnie za łokieć trener i zaprowadził na bok.
   Trener to mój kumpel Michał.Jest on starszy ode mnie, ma 22 lata.
•Chodzi o to, że muszę przyjąć dwie nowe dziewczyny..•mówił smutny.
•Jak to musisz?! Mamy cały skład, wiem Magda może i skręciła nogę, ale żeby od razu brać nowe?•wkurzyłam się.•Nie zgadzam się! Ja mam prawo podejmować decyzje co to drużyny i się nie zgadzam!
•Przepraszam, ale tym razem nie mam wyjścia ponieważ ojciec jednej z nich jest dziennikarzem sportowym i powiedział że jeśli jej nie przyjmę to wymyśli coś żebym wyleciał...•mówił załamany.
•Oj nie martw się!•krzyknęłam i podbiegłam do jednej z nich.
   Byłam zdenerwowana i nie zbyt panowałam nad sobą.Jak zwykle mnie poniosło.
•Która z was ma ojca dziennikarza?!•darłam się.
•No ja..•odpowiedziała jedna z nich speszona.
•No cześć. Po cholerę chcesz wkraczać do tej drużyny?! Nie mam zamiaru cię przyjmować,a swojemu tatusiowi przekaż żeby się od nas od pierdolił!!•darłam się i nie panowałam nad słowami.
•Ja tu nie chce grać,ale ojciec mi kazał.•mówiła.
  Wpadłam na pewien pomysł. Jak się okazało później wszystko wyjaśniłyśmy pomiędzy sobą i była sytuacja opanowana.Trening jeszcze dość długo trwał, a po nim wróciłyśmy do mnie z Polą. Mama powiedziała,że na razie jeszcze się nie dowiemy i, że możemy iść na imprezę.
•Serio mówisz mamo?!•ucieszyłam się.
•Umówiłyśmy się, że jak pozwalam to korzystasz, tak?•śmiała się mama.
•Yyy..tak, tak to my ten..•pokazałam na drzwi, ale najpierw poleciałyśmy do pokoju.                                     Całą szafę przeszukałyśmy i wreszcie pod koniec znalazłyśmy to czego szukałyśmy. Pola miała u mnie swoją szafkę, żeby nie latać do domu jak u mnie spała.
Mój komplet na dyskotekę.
Poli komplet na dyskotekę.
   Po przebraniu się szybko zadzwoniłyśmy po kumpli z klasy i poszłyśmy do pobliskiego klubu. Ja także zadzwoniłam po swojego chłopaka Patryka.Gdy weszliśmy do klubu było już dość dużo ludzi,więc ja wolałam usiąść i wypić jakiegoś drinka.
•No siadajcie! Na co czekacie?•mówiłam rozluźniona.
•Dokładnie! Co pijemy?•śmiała się Pola.
•Ja idę zamówić coś dla siebie i chłopaków, a wy co chcecie dziewczyny?•pytał Patryk.
  Patryk to(jak wspomniałam) mój 20 letni chłopak. Byliśmy razem od niedawna, ale sądziłam że jest dobrze pomiędzy nami.
  Usiedliśmy.Wypiliśmy po drinku i ja ruszyłam na parkiet, a za mną Pola. Bawiłyśmy się świetnie, ale nie chciałyśmy przeginać z drinkami. Nam chodziło tylko o dobrą zabawę(tańce itp.).
•Pola chodź do łazienki,•złapałam ja za rękę i wyszłyśmy do toalety.
•Co ci? Źle się czujesz?•dziwiła się Pola,ponieważ zawsze korzystam z okazji do zabawy.
•Nie, wiesz co idź się baw,a ja chwile tu posiedzę.•mówiłam trochę przymulona,bo faktycznie źle się czułam.
•Ok. Przyjdź jak będzie ci lepiej, a jak nie to ja tu po ciebie przyjdę i wyciągnę cię siłą.•żartowała sobie Pola, a wychodząc pocałowała mnie w policzek.
  Siedziałam tak jeszcze chwile, a później wyszłam na świeże powietrze. Oczywiście Pola od razu powiedziała Patrykowi co mi jest i przyszedł za mną.
•Cześć Kama. Co się dzieje?•pocałował mnie w policzek,a potem usiadł obok na murku.
•Nie nic takiego po prostu duszno mi się zrobiło.Zawołał byś Pole, albo byś jej przekazał że idę do domu?•uśmiechnęłam się lekko.
•No co ty? Chcesz wyjść z tak dobrej imprezy?!•wyglądał na wkurzonego.
•Przeszkadza ci to?! Mam prawo iść gdzie mi się podoba!•poniosło mnie lekko.
•Chodź mam coś dla ciebie.•złapał mnie za rękę i wprowadził do środka.
•Gdzie chcesz iść, przecież sala do tańców jest tam.•pytałam zdziwiona.
•Zamknij oczy i nie podglądaj.•położył mi dłonie na oczach i zaczął gdzieś prowadzić.•Gotowe, już możesz otworzyć.
•No i po co mnie tu przyprowadziłeś?•pytałam poirytowana bo wiedziałam, że zrobił to specjalnie i z jednego powodu.•Ja stąd spadam..
•Oo..nie.•złapał mnie za nadgarstek i ścisnął tak, że nie mogłam ruszyć ręką.
•Puść mnie!•krzyknęłam i próbowałam się wyrwać.
•Niby taka niewinna, ale teraz masz okazje się wynagrodzić.•szeptał mi do ucha i zaczął mnie dotykać po całym ciele..
•Puszczaj, pojebało cie?!•darłam się na niego i szarpałam się, ale to nic nie dawało.
  Zaczął mnie rozbierać. W ostatniej chwili się wyrwałam i wybiegłam. Miałam pecha bo szedł jeden z jego kolegów, który miał tak samo zrytą banie jak Patryk.
•Zatrzymaj ją.!•wybiegł za mną i zaczął się drzeć.
   Wybiegłam za nim mnie zdążyli złapać.Byłam przestraszona i zapłakana, bo nigdy w życiu się tak nikt nie zachował w stosunku do mnie. Niestety dogonili mnie. Wziął mnie na ręce i zaniósł z powrotem do pokoju.
•Widzisz tak to jest jak mi się ucieka.•mówił drwiącym głosem.
•Przestań! Zostaw mnie!!•próbowałam się bronić jak mi rozpinał spodnie.
   Zaczęłam się drzeć, wyzywać go i szarpać się. Nagle usłyszałam czyjeś wołanie,więc jeszcze głośniej się darłam. Ktoś wpadł do pokoju i szarpnął Patryka, że upadł, a mnie wziął na ręce i wyniósł na korytarz. Byłam w szoku, więc nie mogłam nic powiedzieć.
•Gdzie..jest?!•mówiłam przerażona.
•Już dobrze, nic się nie stało.•mówił do mnie jakiś chłopak, którego nie znałam.•Chodź, masz tu kogoś  milszego  kto mógłby się tobą zająć?•lekko się uśmiechnął.
•Pola..tak ona jest na sali.•wymamrotałam.
   Ten chłopak zaprowadził mnie do niej, a później odwiózł do mojego domu. Dał Poli namiary na siebie i odjechał. Moi rodzice na szczęście spali, więc nie widzieli w jakim stanie byłam. Pola nie chciała mnie już męczyć, bo widziała jak to przeżyłam,więc się położyłyśmy. Ja po tym wszystkim nie mogłam spać bo ciągle płakałam. Pola nie mówiła nic tylko mocno mnie przytulała. Wiedziałam, że czuje się winna, bo niby to ona mnie tam zostawiła, ale o tym chciałam z nią pogadać na drugi dzień.