poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział XIII "Nasze życie jak grą w siatkówkę... ważna jest każda piłka..." :)

    Wstałyśmy w tym samym czasie, bo dostałam sms'a i nas obudził. Był on od Sonii.
TREŚĆ:
"Cześć siostrzyczko :* Jak minęła podróż? Ucałuj Polę i pozdrów Bartka. Później zadzwonię paa :* ".
    Oczywiście szybko odpisałam i poszłam się umyć i ubrać. Pola w tym czasie siadła na laptopa. Gdy byłam w  łazience ktoś zapukał do drzwi od pokoju.
•Hej!•powiedziała radosna Pola.•Wejdź, Kama jest w łazience.
•Ok, dzięki, a co wy spakowane, tak?
•Tak. Wczoraj nam się nie opłacało rozpakowywać, bo wiedziałam, że się pogodzicie i pojedziemy do ciebie.
•A właśnie! Dziękuje za telefon. Wczoraj dzięki tobie wszystko się wyjaśniło, bo ją namówiłaś do rozmowy ze mną.•Bartek deliatnie pocałował Pole w policzek, a ja wtedy wyszłam z łazienki.
•Co ty mi tu podrywasz siostrę?!•podeszłam uśmiechnięta do nich i lekko szturchnęłam mojego narzeczonego.
•Jakie "podrywasz"? Ja tylko podziękowałem!•śmiał się Bartek i podniósł mnie na ręce.
•Tak, a za co?
•Wiecie co? Ja pójdę się umyć, a wy pogadajcie.•Pola wstała i poszła do łazienki.
    Bartek cały czas trzymał mnie na rękach i się uśmiechał. Po chwili mnie postawił i zaczął się dziwnie rozglądać po pokoju i patrzeć na mnie.
•Co się stało? Brudna jestem?•zdziwiłam się i uśmiechnęłam.
•Nie..Jesteś piękna.•pocałował mnie w czoło.•Gdzie są kwiaty?
•Co ty gadasz?•dziwiłam się coraz bardziej.
•No kwiaty..bukiet, który ci wczoraj dałem.
•O fuck! Został na stoliku! Wczoraj się zamieszanie zrobiło i go zapomniałam zabrać!
•Wiesz co, chyba na recepcji stoi, bo ktoś go przyniósł. To ja pójdę po niego.•mówił otwierając drzwi.
•Bartek zaczekaj!•złapałam go za rękę w ostatnim momencie.
•Co się stało?•widziałam zmieszanie w jego oczach.
•No chodź..Wejdź do pokoju, a nie na korytarzu będziemy gadać.•złapałam go za rękę i zaciągnęłam do pokoju.
•No co jest? Nie chcesz bukietu ode mnie?
•Posłuchaj, a może..no zostawmy go tutaj..Im sprawimy przyjemność, a nie mamy nic do stracenia przecież.
•Kama, a wyjaśnisz mi po co?! Ja ci daje bukiet, a ty chcesz z niego zrobić prezent dla jakichś obcych ludzi?!
    Wiedziałam, że się zdenerwuje. Ja chciałam tylko zrobić przyjemność, a on odebrał kompletnie inaczej niż ja. Nie odzywałam się więcej, żeby znowu się nie kłócić. Wyszłam z pokoju bez słowa i nie wiedziałam gdzie pójść, więc zaczęłam spacerować po hotelu. Poszłam na sam dół i była tam sala bilardowa, siłownia i jakaś sala kinowa. Popatrzyłam chwilę i poszłam na taras. Usiadłam na ławce, nałożyłam słuchawki na uszy i zaczęłam rozmyślać.

W TYM SAMYM CZASIE W POKOJU:

    Kurek stał na środku pokoju zdziwiony i nie wiedział co ma robić. Gdy Pola wyszła z łazienki miała taka sama minę jak Bartek, bo nie wiedziała co się stało.
•Coś się stało? Gdzie jest Kama?•pytała zdziwiona.
•Wybiegła, bo się posprzeczaliśmy..Wczoraj dałem jej bukiet, a ona go zostawiła na stoliku...•mamrotał i opowiedział jej wszystko od początku.
•Oj ona ma takie pomysły, że chce komuś oddać coś, żeby sprawić przyjemność
•Najgorsze, ze właśnie się nie odezwała tylko wyszła bez słowa. Co mam robić?
•Ja wezmę walizki na dół, a ty idź do niej.
    Bartek wziął obydwie torby dziewczyn i zniósł na dół, a później poszedł szukać Kamy, a Pola poszła do samochodu.

KAMILA:
    Siedziałam patrząc się przed siebie i rozmyślając. Nagle zauważyłam Bartka obok siebie. Zdziwiłam się, ale nic nie powiedziałam.
•Kamila..przepraszam.•lekko musnął palcem po mojej ręce.
•Dlaczego się tak zdenerwowałeś? Ja tylko zaproponowałam, a ty od razu się drzesz.•patrzyłam na niego powstrzymując łzy.
•Przepraszam..poniosło mnie.
    Spojrzałam na niego nie odzywając się, a po chwili wstałam i podeszłam do barierki. Poczułam dotyk dłoni Bartka na moich biodrach.
•Kama odezwij się.•odwrócił mnie przodem do siebie.
    Ja tylko spuściłam wzrok i próbowałam się wyrwać z jego objęć. On na to nie pozwolił i mnie pocałował w usta. Spojrzałam mu w oczy i się wtuliłam w jego tors.
•Kochanie? Na prawdę przepraszam..nie wiem co mnie napadło, ale no nie mogę przyjąć do wiadomości, że kwiaty ode mnie dla ciebie lądują w rękach jakichś obcych ludzi. Kocham cię.•objął mnie i mocno do siebie przytulił.•To jak wracamy? Wybaczysz?
•Oczywiście! Tobie bym nie wybaczyła?•od razu się uśmiechnęłam i lekko go szturchnęłam.
    Poszliśmy zapłacić za pokój, a chwilę później byliśmy w samochodzie i jechaliśmy do apartamentu Bartka. Bo z tego co było mi wiadomo mieszkał w apartamentowcu..Gdy byliśmy na miejscu Bartek dał nam klucze od domu, a sam szukał miejsca na parkingu. Gdy weszłyśmy do mieszkania co pierwsze to zaczęłyśmy oglądać, co gdzie jest. Bartek w apartamentowcu miał dwa piętra. Na dole mieszkania była kuchnia, jadalnia, salon i sypialnia. Gdy weszłyśmy na piętro zobaczyłyśmy trzy dość duże pokoje i łazienkę. Jeden z nich był urządzony jak pokój dziecięcy. Kolorowe ściany (zielono-żółto i gdzie nie gdzie jakieś rysunki na ścianie)...Oprócz rysunków namalowanych na ścianach były także plakaty-samochodów, zespołów muzycznych, a także siatkarskie. Pola oglądała dalej mieszkanie, ale ja się zatrzymałam właśnie przy nim i nie mogłam się napatrzeć. Łóżko w kształcie piłki i było też tak pościelane(na piłkę do siatkówki) na niebiesko-żółto. Obok stała szafka, na której były poustawiane różne samochody, książki, filmy(a raczej bajki) i kilka rysunków. No dalej to stała szafa prawdopodobnie na ubrania i kilka innych szafek oraz kilka piłek do siatkówki w koszyku. Na ścianie obok łóżka na małych haczykach wisiały koszulki Bartka ze wszystkich drużyn-Reprezentacji, Dynama Moskwy, PGE Skry Bełchatów, AZS'u Nysa, Zaksy Kędzierzyn- Koźle. Podeszłam bliżej do biurka, które stało koło okna i zauważyłam różne malowanki i rysunki. Stałam nad nimi i tak oglądałam uśmiechnięta. Nagle poczułam jak Bartek(bo kto inny) podszedł i objął mnie w talii i przytulił do siebie.
•Co? Spodobał się pokój?•słyszałam po głosie, że miał dobry humor.
•I to bardzo! To wszystko takie kolorowe i takie żywe..aż nie da się powstrzymać uśmiechu na twarzy.•opierałam się o jego tors i rozglądałam się po pokoju.
•To wszystko jest Kuby. Czasami przyjeżdża z rodzicami to ma chociaż swój pokój.
•Bartek?•zapatrzyłam się na jego koszulki z drużyn.•Mogę ci coś powiedzieć?
    Odeszłam uśmiechnięta i usiadłam na łóżku. Patrzyłam na niego i na koszulki.
•Błagam tylko mnie nie zabij!•zaczęłam się śmiać.
•Kochanie aż tak straszne masz myśli?•dziwił się Bartek.
•Bo wiesz..Ta twoja bluzka o kolorze niebieskim...no dlaczego ona tu jest? Wszystko takie ładne,a ona przepraszam, ale nie jest aż taka ładna. A chciałam i powiedzieć, że jak byłam twoją fanką to byłam bardzo zła, że odszedłeś do Skry, wiesz?•robiłam słodkie miny i uśmiechałam się pod nosem.
•Tak? No to wiesz...•podszedł i lekko uderzył mnie poduszką.
    I się zaczęło...Wojna na poduszki. Jeszcze nigdy się tak nie bawiłam. Był jeden problem...łóżko Kuby wyglądało jak po III wojnie światowej. Usłyszeliśmy pukanie i dzwonienie do drzwi.
•Bartek idź otwórz!•odepchnęłam go lekko od siebie.
•Nie..Pola sobie poradzi.•zaczął mnie przytulać i całować.

Pola:   

    Gdy usłyszała dzwonek sądziła, że Bartek otworzy, więc dalej słuchała muzyki i pisała opowiadanie. Niestety ktoś się dobijał, a Kurka nie było widać, żeby schodził. Postanowiła, że pójdzie otworzyć, bo ktoś cały czas się dobija.
•Tak?•otworzyła i wymamrotała, ale gdy zobaczyła kto przed nią stoi, nie mogła wydusić z siebie słowa.
•Cześć, ty jesteś narzeczoną Bartka, tak?•mówił uśmiechnięty kolega Kurka.
•Ja?! Nie..!•zaczęła się śmiać.
    Kolega Bartka nie mógł oderwać od niej wzroku. Cały czas patrzył na jej piękne białe zęby i duże niebieskie oczy. Wróciła do salonu, a on wszedł za nią.
•Aleks jestem.•wyciągnął przed siebie rękę z uśmiechem na twarzy.
•Wiesz..zauważyłam..•zaczęli się śmiać.•Ja Paulina, ale mówią na mnie Pola.
•Wiem, że to nie moja sprawa, ale nie rozumiem. Kim jesteś dla Kurka?
•Ja jestem siostrą Kamili, znaczy jego narzeczonej. Przepraszam, że cie nie poczęstowałam niczym, ale sam wiesz, że nie jestem u siebie i nie wiem gdzie co jest. Może ty się mniej więcej orientujesz?
•Poszukamy. Chodź, damy sobie rade.•złapał ją za rękę i poszli do kuchni.

    Tam przeszukali szafki i znaleźli szklanki oraz w lodówce napój. Gdy Pola chciała wlać sobie napój do szklanki, Aleks miał zamiar zrobić to samo i ich dłonie się zetknęły. Aleks spojrzał na nią lekko uśmiechnięty. Jej się od razu głupio zrobiło, więc wlała picie i patrząc w podłogę wróciła do salonu na fotel. On cały czas uśmiechnięty szedł uśmiechnięty i usiadł na kanapie obok.
•Ej?•lekko dotknął jej dłoni.
    Paulina tylko uniosła głowę i spojrzała w jego czekoladowe oczy. Od zawsze jej się podobały, ale nie myślała nawet, że kiedykolwiek będzie rozmawiała z Aleksem, a tu nagle z nim siedzi w salonie i rozmawiają.
•Co piszesz?•wstał i zajrzał jej przez ramię do ekranu laptopa.

•Yyy..•ich spojrzenia się zetknęły, a odległość jaka dzieliła ich twarze to zaledwie kilka milimetrów.•Nic takiego.
•No pokaż, nie bądź taka.•zaczął czytać.
    Pod nosem się uśmiechał i widać było, że specjalnie się tak zachowywał. Opowiadanie, które pisała Paulina, było o normalnym życiu pewnej dziewczyny.
Pola wstała i włączyła płytę z piosenkami, które uwielbiały z Kamilą. Były one różne i też różne rodzaje muzyki (rock, rap, pop). Pod głosiła na cały regulator i zaczęli oboje śpiewać.

KAMA:
    Gdy usłyszałam głośną muzykę uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka. Bartek wstał za mną i zeszliśmy na dół. Pewnie wyglądałam zabójczo jak zobaczyłam śpiewająca Paulinę i Aleksa. Mina typu "O co kaman?".
Poli oczywiście to o dużo lepiej szło niż Aleksowi, ale no nie było najgorzej.•Siema! Co ty tu robisz?•zdziwił się Kurek.•Siema. Mieliśmy iść na miasto się przejść. No, ale teraz możesz zostać z narzeczoną, a ja pójdę z Polą.•mówił w żartach Aleks.•Kochanie chcesz iść czy zostajemy?•objął mnie w talii Bartek.
•Może później, co? Na razie mi się nie chce za bardzo, ale jak chcesz to idź.•uśmiechałam się lekko.
•No, to my zostajemy...•żartował sobie Bartek i zaczął mnie obejmować.
•Pola, a ty?•usiadłam na jej kolanach.
    Zauważyłam, że nie wie co ma odpowiedzieć. Aleks widocznie to zauważył, więc ją złapał za rękę i wyszli. Zostaliśmy sami.
•To co porobimy?•uśmiechał się przytulając mnie.
•No chyba powinniśmy poprawić Kuby..•zaczęłam mówić, ale Bartek zatkał mi usta ręką.
•Tak, tak jasne to chodź..•drażnił się ze mną, a po chwili podniósł mnie na ręce.
    Bartek położył mnie na kanapie, a po chwili usiadł obok mnie. Zaczął mnie całować i przytulać. Chwilę spokoju zakłócił dzwoniący telefon.
•Bartek poczekaj! Muszę odebrać.•próbowałam się wyrwać z jego objęć.
•Zadzwoni później.•cały czas mnie obejmował.
•Nie! Bartek, puść mnie. Jeśli to coś ważnego?
    Gdy się wyrwałam z objęć Kurka, szybko podleciałam do telefonu i go odebrałam.
•Tak?
•Cześć Kama!•usłyszałam radosny głos Sonii.
•Hej siostrzyczko.•usiadłam obok Bartka, który nie miał wesołej miny.
•Jak tam u was? Zrobiłaś tak jak napisałam? Pozdrowiłaś Polę i Bartka?
•Nie, ale teraz to to zrobię. Znaczy ucałuję..•śmiałam się całując Bartka w policzek.•My teraz siedzimy i się nudzimy, a co tam u was?
•Ja siedzę z Filipem w domu, a rodzice są u cioci Asi. Wiesz, że Maks biega i cię szuka po całym domu?
•Ha ha..ucałuj go ode mnie i przytul.
•Może później, co? Na razie mi się nie chce za bardzo, ale jak chcesz to idź.•uśmiechałam się lekko.•No, to my zostajemy...•żartował sobie Bartek i zaczął mnie obejmować.•Pola, a ty?•usiadłam na jej kolanach.    Zauważyłam, że nie wie co ma odpowiedzieć. Aleks widocznie to zauważył, więc ją złapał za rękę i wyszli. Zostaliśmy sami.•To co porobimy?•uśmiechał się przytulając mnie.•No chyba powinniśmy poprawić Kuby..•zaczęłam mówić, ale Bartek zatkał mi usta ręką.•Tak, tak jasne to chodź..•drażnił się ze mną, a po chwili podniósł mnie na ręce.    Bartek położył mnie na kanapie, a po chwili usiadł obok mnie. Zaczął mnie całować i przytulać. Chwilę spokoju zakłócił dzwoniący telefon.
•Bartek poczekaj! Muszę odebrać.•próbowałam się wyrwać z jego objęć.•Zadzwoni później.•cały czas mnie obejmował.•Nie! Bartek, puść mnie. Jeśli to coś ważnego?    Gdy się wyrwałam z objęć Kurka, szybko podleciałam do telefonu i go odebrałam.•Tak?•Cześć Kama!•usłyszałam radosny głos Sonii.•Hej siostrzyczko.•usiadłam obok Bartka, który nie miał wesołej miny.•Jak tam u was? Zrobiłaś tak jak napisałam? Pozdrowiłaś Polę i Bartka?•Nie, ale teraz to to zrobię. Znaczy ucałuję..•śmiałam się całując Bartka w policzek.•My teraz siedzimy i się nudzimy, a co tam u was?•Ja siedzę z Filipem w domu, a rodzice są u cioci Asi. Wiesz, że Maks biega i cię szuka po całym domu?•Ha ha..ucałuj go ode mnie i przytul.•Może później, co? Na razie mi się nie chce za bardzo, ale jak chcesz to idź.•uśmiechałam się lekko.•No, to my zostajemy...•żartował sobie Bartek i zaczął mnie obejmować.•Pola, a ty?•usiadłam na jej kolanach.    Zauważyłam, że nie wie co ma odpowiedzieć. Aleks widocznie to zauważył, więc ją złapał za rękę i wyszli. Zostaliśmy sami.•To co porobimy?•uśmiechał się przytulając mnie.•No chyba powinniśmy poprawić Kuby..•zaczęłam mówić, ale Bartek zatkał mi usta ręką.•Tak, tak jasne to chodź..•drażnił się ze mną, a po chwili podniósł mnie na ręce.    Bartek położył mnie na kanapie, a po chwili usiadł obok mnie. Zaczął mnie całować i przytulać. Chwilę spokoju zakłócił dzwoniący telefon.•Bartek poczekaj! Muszę odebrać.•próbowałam się wyrwać z jego objęć.•Zadzwoni później.•cały czas mnie obejmował.•Nie! Bartek, puść mnie. Jeśli to coś ważnego?    Gdy się wyrwałam z objęć Kurka, szybko podleciałam do telefonu i go odebrałam.•Tak?•Cześć Kama!•usłyszałam radosny głos Sonii.•Hej siostrzyczko.•usiadłam obok Bartka, który nie miał wesołej miny.•Jak tam u was? Zrobiłaś tak jak napisałam? Pozdrowiłaś Polę i Bartka?•Nie, ale teraz to to zrobię. Znaczy ucałuję..•śmiałam się całując Bartka w policzek.•My teraz siedzimy i się nudzimy, a co tam u was?•Ja siedzę z Filipem w domu, a rodzice są u cioci Asi. Wiesz, że Maks biega i cię szuka po całym domu?•Ha ha..ucałuj go ode mnie i przytul.    Bartek od razu zrobił dziwną minę i wyszedł z pokoju. Ja dokończyłam rozmowę i poszłam do niego. Był w sypialni.•Bartek o co ci znowu chodzi?•usiadłam obok zdziwiona.•O nic. Nie chciałem wam przeszkadzać. Mogę wiedzieć jedno? Kogo miała ucałować i przytulić?•mamrotał Bartek.•Bartek?!•zaczęłam się śmiać.•Ty jesteś..Ha ha oj Bartuś nie bój się nie masz o co być zazdrosny.•Ale śmieszne..Nie jestem tego taki pewien.•uderzył mnie lekko poduszka.    Gdy chciałam mu oddać on złapał mnie za nadgarstki i spojrzał głęboko w oczy. Przez dłuższą chwile nic nie mówił tylko się patrzył głęboko w oczy.•Jesteś piękna.•wymamrotał nagle.•Dziękuje..Bartek przepraszam, że zaraz mogę popsuć atmosferę, ale muszę ci coś powiedzieć...Pamiętasz jak pobiłeś Patryka mojego byłego? Wtedy zadałeś mi pytanie..•mówiłam drżącym głosem.•Nie chciałam ci odpowiedzieć, bo się bałam i brzydziłam. Teraz jestem w stanie ci to powiedzieć...Na jednej z dyskotek jak poszliśmy wszyscy razem mi się zrobiło słabo. On wyszedł za mną i zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju...•Ej skarbie? Nie płacz.•przytulił mnie do siebie.•Ten dupek próbował mnie zgwałcić.•mówiłam przez łzy.•Dlatego się bałam jak mnie dotykałeś,całowałeś..•Kochanie już dobrze. Już nigdy nikt cię nie skrzywdzi. Kocham cię.•cały czas mnie przytulał.•Też cię kocham.•odwróciłam się do niego i go pocałowałam delikatnie w usta, ale Bartek od razu się odsunął.•Wiedziałam, że tak będzie..    Bał się, że źle odbiorę jego zamiary. Ja się do niego przytuliłam i spojrzałam mu głęboko w oczy. Siedzieliśmy rozmawiając i się przytulając.

PAULINA:
       Przechodzili obok placów zabaw i parków w milczeniu. Ona się tylko uśmiechała do siebie i spoglądała na niego swoimi dużymi niebieskimi oczami.•Co wywołało taki piękny uśmiech na twojej twarzy?•zatrzymał się i nie mógł oderwać wzroku od jej pięknych oczów i białych zębów.•Wszystko. Biegające dzieci na placu zabaw, piękne parki..Mówili, że miłość na starsze lata znika, a to jest dowód, że to nie prawda.    Pokazała na dwoje starszych ludzi, którzy spacerowali uśmiechnięci. Przez cały czas się trzymali za ręce i spoglądali na siebie radosnym wzrokiem.•Wierzysz w przeznaczenie?•uśmiechnęła się delikatni i zapytała.•Nie wiem...Pamiętam słowa mojej babci na pytanie "Jak poznać, że to jest właśnie to, że to jest właśnie ta osoba?" zawsze odpowiadała :"Każdy kiedyś spotka osobę bez, której nie będzie umiał żyć. Wtedy będzie pewien, że to jest miłość-nie ważne czy to miłość przyjacielska czy zakochanych. Nie da się tego pokazać, zobaczyć, ponieważ to co piękne nie jest widoczne dla oczu."•Piękne słowa. Co to ta muzyka? •Karaoke. Chcesz iść?•Jasne!•uśmiechnęła się szeroko.•Niestety chyba nie teraz...    Zauważyli biegnące fanki. Aleks zaczął rozdawać autografy, a Pola odeszła, żeby nie przeszkadzać. Usiadła na ławce i zaczęła rozglądać się. Chwilę potem Aleks się dosiadł.•Przepraszam, próbowałem jak najszybciej.•Nic się nie stało. Takie życie sportowca..Gdzie się nie ruszysz to od razu napadną na ciebie fani.•To jak idziemy?•wyciągnął przed siebie dłoń, a Pola ją objęła.    W środku było głośno, ale Poli to nie przeszkadzało. Śpiewali wszyscy razem chyba, że były jakieś prośby. Aleks poszedł do prowadzącego i poprosił, żeby Pola zaśpiewała. •Cześć wam! Jak się bawicie?!•zaczął mówić przez mikrofon prowadzący.•May dla was niespodziankę. Prosimy do nas Paulinę Banaszewską!•Ja?!•zdziwiła się, ale poszła.    Weszła niepewnie na scenę i stanęła obok mężczyzny.•Zaśpiewasz specjalnie dla wszystkich, ok? My losujemy. No to już wszystko jasne! Piosenka, którą zaśpiewasz to "Lady Pank-Kryzysowa narzeczona".    Zdziwiła się, że właśnie ta piosenka, ale się nie bała. Na scenie była zupełnie inna niż na co dzień. Wygłupiała się i zapominała o wszystkim tak jak na boisku. Puścili muzykę, a ona zaczęła śpiewać..

Mogłaś moją być
Kryzysową narzeczoną
Razem ze mną pić
To, co nam tu nawarzono
Mogłaś moją być
Przy zgłuszonym odbiorniku
Aż po blady świt
Słuchać nowin i uderzać w gaz
Nie jeden raz
Nie jeden raz
Nie jeden raz

Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy nie dowiesz się
Co straciłaś

Mogłaś moją być
Kryzysową narzeczoną
Pomalutku żyć
Tak jak nam tu naznaczono
Mogłaś moją być
Jakoś ze mną przebiedować
Zamiast życzyć mi
Na pocztówce nie wiadomo skąd
Wesołych świąt
Wesołych świąt
Wesołych świąt

Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy nie dowiesz się
Co straciłaś
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy... Nigdy nie dowiesz się

Mogłaś moją być
Zamiast życzyć mi
Wesołych świąt
Wesołych świąt
Wesołych świąt

Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy nie dowiesz się
Co straciłaś
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy... Nigdy nie dowiesz się.

    

     Na scenie szalała i nie patrzyła na nic. Tańczyła śpiewała i do tego z innymi świetnie się bawiła. Gdy Aleks usłyszał jak śpiewa to nie dowierzał własnym uszom. Oczy miał wyszczerzone i usta rozszerzone. Pola cały czas się śmiała i gdy zeszła ze sceny od razu podszedł do niej zdziwiony i zszokowany Atanasijević.
•Co aż tak źle mi poszło?•śmiała się.
•Nie wierzę..Taka mała i drobna, a jak wchodzi na scenę to całkiem inna. Na scenie normalnie jak wulkan. Mogła byś wszystko rozsadzić tą energią i głosem.•patrzył na nią nadal zdziwiony.
•A dziękuje.•uśmiechnęła się delikatnie.•Chodź na taras, bo trochę źle się czuje.
    Aleks poszedł po napoje, a ona czekała opierając się o barierkę. Nagle poczuła jak ją ktoś obejmuje za biodra i się cały czas przybliża.
•Aleks?•odwróciła się zdziwiona.•Coś ty za jeden?!
    Zauważyła o dużo starszego faceta od niej, który był pijany i ledwo co stał na nogach.
•Oj nie przesadzaj. Poprzytulać się nie można?•bełkotał.
•Puszczaj mnie!•przestraszyła się.
•Chyba powiedziała, żebyś ją puścił, tak?!
     Ktoś szarpnął tego faceta, a on upadł. Był to Aleks i widać było, że się zdenerwował. Tamten jeszcze do niego skakał, ale złapał Polę za rękę i wyszli. Przed wyjściem Pola się zatrzymała i zaczęła się uśmiechać.
•Tak ci do śmiechu? Gościu cię obściskiwał, a ty się śmiejesz? Powiem ci jesteś wyjątkowa!•lekko się uśmiechnął.
•Uratowałeś mnie..•podeszła bliżej patrząc mu w oczy i uśmiechając się pod nosem.
    On od razu objął ją w talii uśmiechnięty. Ona zaczęła się śmiać i żartować z niego.
•Ha ha gdzie?!•odepchnęła go śmiejąc się.
•Tak się bawimy? Dobrze..•złapał ją na ręce i zaczął iść przed siebie.
•Gdzie ty mnie niesiesz?! Aleks błagam zatrzymaj się!•śmiała się.•Stój samochód jedzie! Ślepy jesteś?! Błagam zatrzymaj się! Zrobię wszystko!
•Ok.•postawił ja delikatnie na ziemi, ale cały czas ją trzymał za nadgarstki.
•No myśl, bo muszę się odwdzięczyć za uratowanie z rąk pijaka.•cały czas się śmiała.•Może tak...
    Stanęła na palcach i chciała pocałować go w policzek, ale on przekręcił głowę i pocałował ja w usta. Przyciągnął ją do siebie i cały czas ją całował. Stali na środku chodnika uśmiechając się do siebie i przytulając. Pola zauważyła starsze małżeństwo, które już widzieli wcześniej. Szło w ich kierunku uśmiechając się. Zaczęli rozmawiać, a później Pola z Aleksem poszli do jego domu.

---------------------------------------
Przepraszam, że tak późno dodałam ten rozdział, ale jestem chora i nic mi się nie chce :/ .
Jeśli są jakieś błędy to również przepraszam.
Jeśli macie jakieś pytania to śmiało piszcie :)
46597732-gady gady
http://ask.fm/Cicha12