poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział III "Zawsze trzeba umieć wykorzystywać swoją szansę, bo może jej już więcej nie być. Tak jest w życiu i w sporcie."M.Bąkiewicz

    Wstałyśmy wcześnie i szybko poleciałyśmy  hale. Gdy się znalazłyśmy przed zobaczyłyśmy dość duży samochód.
•Ciekawe czyj to, bo taki wielki..•patrzyłyśmy na samochód.
•Dobra chodź, bo się lampimy jak jakieś idiotki na samochód.•śmiałam się.
    Chciałyśmy otworzyć, ale się nie dało.
•Co jest?! Dlaczego są zamknięte?•zdenerwowałyśmy się i Pola zaczęła szarpać drzwiami.
•Czekaj Michał dał mi klucz.•przypomniałam sobie.
•No to otwieraj!•uśmiechnęła się Pola.
   Otworzyłam i od razu na wejściu usłyszałyśmy, że ktoś jest na hali. Skierowałyśmy się w kierunku wejścia do hali bo przebrałyśmy się w domu w stroje. Chciałyśmy wejść, ale dwóch typów nas zatrzymało.
•Nie można wchodzić.•za torował nam drogę jeden z nich.
•Co jest? My mamy tu trening macie nas wpuścić!•wkurzyłam się.
•Nie możemy zabronili nam.•nadal się spierali z nami.
•No, ale jak to?! Ja mam klucze stąd i mam prawo przychodzić kiedy chce!•pokazałam klucze, które trzymałam w ręce.
•Dobrze wpuścimy was, ale żeby nie było, że nie pozwalaliśmy..•wymamrotał jeden z ochroniarzy i ustąpił.
    Od razu na wejściu usłyszałyśmy jakieś męskie rozmowy. Słyszałyśmy głos Michała i myślałyśmy, że siatkarzy...
•Michał?!•uniosłam głos lekko zdziwiona.
•Cześć chodźcie tutaj!•zawołał nas.
•Co ty tu robisz i z kim gadałeś?•pytała zmieszana Pola.
   Jak weszłyśmy był sam, więc nie wiedziałyśmy co o tym myśleć. Miałyśmy zmieszane uczucia.
•Ja??•uśmiechał się pod nosem.•No dobra..Chłopaki wyjdźcie!
•Yy...O co tu chodzi?•stałyśmy jak wbite w ziemie. Pola była chyba przytomniejsza i wyjąkała z siebie kilka słów.
•To są siatkarze, którzy będą was przygotowywać do meczu. Cała reprezentacja została przydzielona, ale okazało się że będzie tylko kilku z nich na kilka zmian was trenować. To na przykład jak jest całą reprezentacja to z niej Igła,Bartman,Kurek,Piter,Dzik,Modżon..•nadal się uśmiechał.•I będzie kilka takich zmian. Co dwa dni będzie zmiana siatkarzy.
    My tak stałyśmy lekko zamurowane, a oni zaczęli się śmiać. Musiałam coś zrobić, żebyśmy nie wyszły na jakieś idiotki.
•Z czego się tak jaracie?•udawałam znudzoną.
•Co tak surowo?•żartował sobie Kubiak.
•Jak dzieci..•Pola się do mnie dołączyła i próbowałyśmy się ogarnąć, żeby faktycznie nie wyjść na idiotki.
•Wiecie co, przyjechaliście tu po ty żeby nas trenować, a nie po ty żeby się wygłupiać.•mówiłam podniesionym głosem, ale ledwo co się powstrzymywałam żeby się nie roześmiać.
•Nie pobij nas przypadkiem.•zażartował sobie Zbyszek.
    Jeszcze chwile się wygłupiali, a później Michał po przydzielał siatkarzy na pierwsze treningi.
•To. którzy chętni na pierwszy ogień?•pytał zadowolony trener.
•Wszyscy!•krzyknął Winiarski.
•Najlepiej po sześciu.•uśmiechał się Michał.
•No ok, ale na jutrzejszym treningu wszyscy. Możemy już po przydzielać na przyszłe treningi.•trochę poważniejszy powiedział Winiarski.
•To tak..•mamrotał trener.•Może ty Marcin wybierzesz....
    Marcin Możdżonek wybrał siatkarzy do treningów, a później znowu zaczęli się wygłupiać. Wiedziałam, że siatkarze są szaleni, ale nie żeby aż tak.
•To co porobimy?•pytał przytulając mnie od tyłu Kurek.
•Na razie mnie puść, a później pomyślimy co porobimy.•śmiałam się.
•Nie..•ciągle mnie przytulał.
    Ja oczywiście się od razu przestraszyłam po tym co mi Patryk zrobił. Próbowałam się wyrwać z jego objęć, ale się nie dało.
•Puść mnie!•krzyknęłam aż każdy podskoczył.
•Co ci?! Spokojnie.•mówił Bartek.
•Dziewczyny idźcie odpocząć, a jak chcecie to jutro możecie do nas tutaj wpaść.•powiedział Marcin jak zobaczył moja minę.
   Wyszłyśmy dość szybko z hali bo wiedziałam, że Bartek był przerażony jak krzyknęłam.
       W  ROLI  BARTKA:
•Stary co ty odwalasz mamy je trenować, a ty co?!•naskoczył na mnie Winiar.
•Ja jej nic nie zrobiłem..•tłumaczyłem się.
•Nie wcale..Krzyknęła tylko dlatego bo jej się tak chciało, no nie?•mówił poirytowany Michał.
•Kurwa mówię ci, że jej nic nie chciałem ani nic nie zrobiłem!•wkurzyłem się.
•To masz problem. Musisz jej to wyjaśnić, że to nie porozumienie..•radził Michał.
•Właśnie co się stało, że tak pisnęła?•pytał zdziwiony Piotrek.
•No mówię, że nie wiem!•broniłem się.
•Chodź na chwile.•zaprowadził mnie Piotrek na bok.
   Wyjaśniłem mu, że nic nie zrobiłem i uwierzył.
     W   ROLI   KAMY:
    Wróciłyśmy do swoich domów. Mi się nie chciało siadać na komputer, więc poszłam do Sonii pogadać.
•Hej młoda.•powiedziałam wchodząc do jej pokoju.
•Cześć, co chcesz?•podniosłą głowę z nad laptopa.
•Tak przyszłam..•mówiłam trochę przymulona.
•Coś się stało, że tak dziwnie mówisz? W ogóle od momentu jak przyszłaś po dyskotece do domu to się tak zachowujesz..nie chcesz gadać z nikim..•mówiła trochę nie pewnie Sonia.|
•Wszystko jest w porządku serio.•uśmiechnęłam się lekko.•Widzę, że nowi siatkarze  pojawili się na twojej ścianie.
•Tak..ale nie wiem kogo mogę jeszcze tak przykleić. Pomożesz mi?•zerwała się z łóżka Sonia.
•Jasne! No masz już plakat reprezentacji, a chcesz plakaty jakichś klubów?•oglądałam zdjęcia na jej ścianie.
•Raczej!•zaczęła się śmiać.
•To mogę ci załatwić Skry, Resovi, a kogo chcesz jeszcze?•położyłam się na jej łóżku.
•Wystarczy tyle, ale naprawdę byś mogła?•pytała zadowolona.
•No tak!•powiedziałam i wtedy zadzwonił mi telefon,•Poczekaj Sońka zaraz wracam.
    Wyszłam i patrzyłam zdziwiona na ekran telefonu. Dzwonił do mnie nie znany numer, a ja nie wiedziałam czy odbierać bo sądziłam, że to może być Patryk.
•Dobra co mi szkodzi.•powiedziałam do siebie i odebrałam.•Tak?
•Cześć Kama tutaj Piter.•usłyszałam głos w telefonie.
•Cześć? Mogę się dowiedzie skąd masz mój numer?•pytałam zdziwiona.
•Nie ważne później ci powiem, mogłabyś się ze mną spotkać?•słyszałam jak jego głos drżał.
•Ale że kiedy? Dzisiaj?•patrzyłam czy przypadkiem Sonia lub ktoś inny nie słucha mojej rozmowy.
•Proszę cie.•Piotrek wciąż nalegał.
•Dobrze, ale gdzie? Mam na hale przyjść?•zgodziłam się, ale trochę nie byłam pewna swojej decyzji.
•Nie przyjdź jutro na hale o 9 jak możesz. Wtedy nikogo jeszcze nie będzie..•wymamrotał szybko.•Ja kończę mam nadzieję, że będziesz.
•Ale..•nie zdążyłam dokończyć bo Piotrek się rozłączył.
    Chwilę potem podeszła mama i zaczęła się wypytywać kto dzwonił. Nie chciało mi się gadać, więc okłamałam ją że Pola. Poszłam do siebie i weszłam na kompa. Gdy weszłam na skype'a Pola od razu zaczęła rozmowę, a ja zaczęłam wypytywać czy to ona dała Piotrkowi mój numer.
•Pola dlaczego dałaś mój numer telefonu Piotrkowi?!•podniosłam głos chociaż nie byłam zdenerwowana.
•Ja?! Kiedy?•zaczęła się śmiać.
•No bardzo śmieszne! Zadzwonił i zapytał czy mogę się z nim umówić na hali, bo chce mi coś powiedzieć!•też się śmiałam. Chyba sama z siebie..
•Haha..uu.. randka się szykuje..•drażniła się ze mną Pola.
•Polka ja chyba wiem o co chodzi..•nagle przypomniałam sobie sytuację z Bartkiem.•pamiętasz jak pisnęłam
jak Bartek mnie przytulił?
•No właśnie co to miało być?! Pogięło cie?!•spoważniała.
•Moja wina? Jak miałam takiego zajebistego chłopaka, który chciał...•przerwałam i nie mogłam z siebie więcej wydusić.
•Tak wiem, ale Kama nie wszyscy faceci są takimi dupkami. On chciał cię tylko przytulić.•próbowała mi wytłumaczyć.
•Ja się z Piotrkiem spotkam i mu wyjaśnię wszystko, bo Kuraś może mieć przeze mnie problemy.•mówiłam zdecydowanie.
•Wariatka..•żartowała sobie Paulina.•Najpierw nie chciałaś o tym gadać, a jak cię inny przytulał to się darłaś. teraz nagle chcesz wszystko powiedzieć Piotrkowi?
•Pogięło cię?!•przestraszyłam się.•Ja mu nic nie powiem, ale wymyślę coś. Wiem! Powiem, że byłam zdenerwowana czy coś tam..•uśmiechałam się pod nosem.
•Dobra ja spadam bo Aśka mnie woła..•śmiała się Pola.
•Ucałuj ją!•tez się śmiałam.
   Rozłączyłyśmy się. Asia to mama Pauliny. Jej mama woli jak się na nią mówi po imieniu, więc tak też robiłyśmy. Moja mama też tak ma czasami, ale ja wole normalnie mówić, a nie ,,Magda''. Po rozłączeniu się weszłam jeszcze na moją i Poli stronkę i zobaczyłam kolejną wiadomość.
•Od kogo to znowu..?•pomyślałam.
   Weszłam i zaczęłam czytać: "Cześć ;) Chciałem bardzo bardzo oczywiście szczerze :D przeprosić za trening. Nie wiem tak szczerze co ci zrobiłem :/ ale przepraszam. Musiało się stać coś na prawdę złego jeśli pisnęłaś.. To jeszcze raz przepraszam i do zobaczenia ;) Bartek.'' Przez dłuższa chwile siedziałam jak zamurowana. Czegoś takiego ze strony siatkarza nie spodziewałabym się. Wiem, że siatkarze to też ludzie, ale tak szczerze to chyba pierwsi do przeprosin ręki by nie wyciągnęli do osoby, której nie znają jeszcze tak za dobrze. Jak się ocknęłam to poszłam się wykąpać, a po kąpieli poczytałam książkę o narkomance..Zasnęłam z książką w ręku, ale przyszła mama i mi odłożyła książkę na półkę, a mnie przykryła kołdrą, pocałowała w włosy i wyszła.