niedziela, 19 maja 2013

Rozdział XV "Możemy zdusić w sobie BÓL, ŁZY, MIŁOŚĆ, ale śmiechu nigdy w życiu."

    Wstałam wcześniej od Bartka, więc założyłam jego bluzę i poszłam do kuchni. Tam siedziała Pola pijąc sok i jedząc kanapki.
•No hej. Jak się spało?•pytała uśmiechnięta.
•Siemka. Mi później to już dobrze, a tobie?•podeszłam do lodówki, z której wyjęłam sok i nutellę.
•Też nieźle...
    Zrobiłam sobie kanapki, wlałam sok i usiadłam obok Pauliny przy stole. Zaczęłyśmy rozmawiać o wczorajszym dniu i ogólnie o wszystkim. Usłyszałyśmy jak ktoś idzie korytarzem.
•Cześć dziewczyny.•wszedł do kuchni zaspany Bartek.
•Coś ty taki żywiołowy? Jest 8 godzina.•żartowałam sobie z niego.
•Ej ja mam dzisiaj wolne do 16.30, więc jak spędzimy ten czas?
•Idziemy na spacer.•powiedziałam uśmiechnięta.•Ty Pola z nami idziesz, bo wczoraj zwiałaś.
•Dobra, ale to trzeba się chyba ubrać, co? Bo jak Kuraś wyskoczy bez koszulki i w krótkich spodenkach to spokojnie nie przejdziemy.•żartowała sobie Pola.
•No co nie podoba się?•drażnił się Kurek.
    Po chwili na dół zbiegł Kuba. Był uśmiechnięty i jak na "tą godzinę" to był dość radosny. Podleciał do mnie i Poli i się z nami przywitał dając całusa w policzek. Bartek zdziwiony patrzył na niego i nic nie powiedział.
•Książę wstał.•powiedziała uśmiechnięta Pola.
•Kubi jak spędzamy dzisiaj dzień? Bo wczoraj mieliśmy iść na spacer, ale się nie udało.•zapytałam kucając przed małym.
•To dzisiaj chodźmy na spacer!•mówił radosny Kuba.
•Ok. Kuba, ale masz być grzeczny to pójdziemy tam gdzie będziesz chciał.•odezwał się Bartek.
    Ja z Pauliną zaczęłam się śmiać z jego słów. Uczy dziecko, żeby było grzeczne, a sam się nie lepiej zachowuje.
•No to Kuba leć się ubierać i za chwilę idziemy, ale najpierw jeszcze musisz coś zjeść. Bartek jako kochający brat zrobisz mu coś jeść?•uśmiechałam się pod nosem.
•Jasne..•wymamrotał i zaczął robić kanapki.
    Kuba pobiegł na górę, a na dół zeszli Bartka rodzice. Przywitaliśmy się, a później poszłam się ubrać. Gdy Kuba zjadł i wszyscy byli gotowi mogliśmy się iść przejść. Poszliśmy, a raczej zostaliśmy zaciągnięci do parku. Z daleka zauważyłam Michała z żoną i synkiem. Podeszliśmy bliżej.
•Dziewczyny?! Co wy tu robicie?•uśmiechnął się.
•Hej!•podeszłam i go przytuliłam, a po mnie Pola.
•Poznajcie się..To moja żona Dagmara.
•Cześć..Kamila.•uśmiechnęłam się lekko.•A to Paulina.
•Nie wolę jak się mówi do mnie Pola.
•Cześć.•również się uśmiechnęła do nas.
•No, a to moja narzeczona..•dodał Kurek śmiejąc się.
    Ja się uśmiechnęłam pod nosem, bo zawsze musi dodać swoje trzy grosze. Chłopaki chcieli iść do baru, ale my od razu odmówiłyśmy, więc poszli sami po coś do picia i lody dla chłopców, a my we trzy zostałyśmy na placu zabaw na ławce.
•Oli chodźcie na chwile.•zawołała Dagmara synka.
    Chłopcy przybiegli i się przywitali, a później wrócili do zabawy. Widać było, że się polubili i nie łatwo będzie im przerwać zabawy.
•Widać, że Bartek przy tobie wydoroślał. Jak widziałam go ostatnio, a to było na meczu Skry z Dynamem..no powiedzmy zachowywał się podobnie do chłopców..•śmiała się Dagmara.
•Mam nadzieję, że to dobrze..•też zaczęłam się śmiać.•Wiesz ja o niby znałam go bardzo dobrze, ale tylko z wywiadów i ogólnie z internetu.
•A ty Pola jak tam z Aleksem? W Skrze aż głośno, że ten radosny i pozytywny Serb wreszcie znalazł swoją drugą połówkę.
•Co? Nie tylko się przyjaźnimy..
•Ta jasne..•mamrotałam uśmiechając się pod nosem.
    Dziewczyny siedziały na ławce, a ja przed nimi na trawie. Wydawało mi się, że złapałyśmy dobry kontakt z Dagmarą.
•No to teraz w mediach będzie głośno o was..•zaczęła Dagmara śmiejąc się.•Jak się czujesz jako narzeczona Bartosza Kurka?
•Aaa... no wiesz.•śmiałam się.•Szczerze to na razie nie chce myśleć nawet o tych kibicach, fotografach, reporterach..Dla mnie to jakaś koszmar.
•No wiem coś o tym..Męczące to jest, bo jak wychodzę z Miśkiem na spacer lub on z Olim to czasami spokojnie przejść nie można, ale da się przyzwyczaić. A jak się poznaliście?
•No z tego co mi wiadomo to Bartek od razu po jednym z meczy Ligi Światowej  zaczął zbierać o mnie informacje. Pamiętam...Przed meczem szłam do łazienki zmienić bluzkę na koszulkę reprezentacyjną. Gdy wracałam z powrotem na halę zauważyłam jak stado piszczących fanek  biegnie w stronę wyjścia. Nie rozumiałam o co chodzi, więc odeszłam na bok opierając się o ścianę. Jak się trochę uspokoiły to odeszłam od ściany i zaczęłam iść w stronę mojego miejsca na trybunach. Niestety za daleko nie doszłam, bo nagle wpadł na mnie dwumetrowy gigant o nazwisku KUREK. Odbiliśmy się obydwoje od ściany przy czym ja mało co nie zostałam zgnieciona..On nic sobie z tego nie zrobił. Podniósł się spojrzał na mnie i po chwili poszedł do szatni. Byłam wkurzona na niego, bo nawet się nie odezwał, a co dopiero przeprosił! Przez cały mecz patrzył w stronę trybun czegoś tam szukając. Gdy zauważył mnie i Pole głupio się uśmiechnął i patrzył błagalnym spojrzeniem. Po wygranym meczu siatkarze rozdawali autografy, więc ja stałam i się patrzyłam, bo Pola też poszła po autograf. Jak już wychodził nagle się zatrzymał i odwrócił w moim kierunku. Podszedł bliżej i się uśmiechnął. Oczywiście zaczął przepraszać oraz prawić komplementy. No to już cała historia...
•Kurek taki wandal?•zaczęła Daga.
•Widzisz..A teraz cicho, bo wracają.
    Zauważyłam, że  za nimi szedł też Aleks.  Michał i Aleks zgonili dziewczyny z ławki, a po chwili wzięli je na kolana.
•A ty co nie masz miejsca obok?•zaczęłam jak usiadł za mną obejmując mnie.
    Po chwili podbiegli chłopcy i wzięli sobie lody. Dziwiłam się, bo potrafili usiedzieć w miejscu nie biegając po parku..
•Bartek chodźmy się gdzieś przejść z Olim.•marudził Kuba.
•Jak się pani..•zaczął Kurek pokazując na Dagmarę i się uśmiechając pod nosem.
•Jaka pani?! Kurek ty mnie nie denerwuj! Kubi, a ty masz do mnie nie mówić "pani", dobra? Jestem twoją ciocią, a Michał wujkiem.•mówiła Dagmara.
•Ciociu to pójdziemy?•prosił nadal.
•Mamusiu..Chodźmy!•dołączył się Oliwier.
•Zgoda już! To gdzie panowie chcą iść?
•Kąpać się! Nad wodę!•piszczeli obaj.
•Chłopaki, ale woda w jeziorze jest brudna, wiecie? Jedynie możemy iść na basen.•pomogłam Dadze.
    Oczywiście po chwili wybuchli jak wulkany piszcząc i skacząc z radości. Nie mieliśmy wyjścia, więc poszliśmy przebrać chłopaków w kąpielówki(a raczej spodenki do kąpieli) i spakowaliśmy rzeczy potrzebnie na basen. Sami też musieliśmy przebrać się w stroje. Gdy już każdy był gotowy spotkaliśmy się na placu tam gdzie wcześniej. Zastanawialiśmy się, do którego pójść i postanowiliśmy, że do Aqua Parku. Podróż minęła szybko, więc kilka minut później każdy był w szatni. Jak wyszłyśmy z szatni zauważyłyśmy chłopaków, którzy już są w wodzie. W środku nie było dużo osób, więc chłopcu wariowali jak nigdy, a trzej dorośli jeszcze bardziej. Zjeżdżali ze zjeżdżalni, skakali do wody...
•Oli, Kuba patrzcie! Konkurs na zjazd!•wołał Bartek jak weszli na największą zjeżdżalnię.
    Szczerze mówiąc przestraszyłam się, bo z niej też się skakało..w sensie, że po zjeździe jeszcze kawałek leciałeś i wyskakiwałeś.
•Uwaga! Najpierw Winiar mistrz!•śmiał się Michał.
•Dawaj Misiek!•krzyknęła Daga.
•Im starsi tym...hm..ubywa im rozumu ha ha.•śmiałam się.
•Paulina ty z Aleksem..nie jesteście "przyjaciółmi", prawda?•zapytała Dagmara.•Widzę jak na ciebie patrzy.
•Ok. Nie jesteśmy przyjaciółmi..Pasuje?
    Wtedy przerwał nam zjeżdżający Michał. Chłopcy mieli niezłą zabawę, bo skakali z radości. Przyznam, że skok na końcu był wyjątkowo dobry..Chłopcy od razy podlecieli do basenu, a Michał do nich podpłynął.
•Barwo tato!•piszczał Oli.
•Podobało się? No to uciekajcie, bo teraz Bartek.•wyszedł z basenu.
    Po chwili....
•No to teraz wyjątkowo dobry pływak! Uwaga!
•Dawaj skarbie!•krzyknęłam śmiejąc się.
    Końcowy skok Bartka był podobny do skoku Michała. Winiar zrobił obrót w przód i zanurkował, a Bartek zrobił dwa obroty i identycznie jak Michał zanurkował. Następny i ostatni Aleks. Tak samo jak Bartek zrobił...Kuba od razu do Bartka podbiegł uśmiechnięty.
•Brawo Bartek!•śmiali się chłopcy.•Brawo Aleks!
•Chłopaki teraz wy skaczecie z brzegu basenu do wody! Co wy na to?•Michał złapał Oliwiera na ręce i szedł w stronę basenu.
    Bartek też wziął Kubę na ręce i szedł za Michałem. My się przestraszyłyśmy, więc szybko podbiegłyśmy do nich.
•Dobrze się czujecie?•zaczęła Dagmara.
•Kochanie przecież będę stał w basenie i ich łapał. Bez przesady, nic im się nie stanie.•mówił Michał.
•Ja mam tylko taką nadzieję.
•Skarbie, a może wy byście weszły do wody, bo jesteście suche?•podszedł do mnie Bartek i chciał mnie przytulić.
•Weź! Mokry i zimny jesteś!•odskoczyłam szybko.
•Winiar, Aleks?•uśmiechał się pod nosem.
    Chłopaki podbiegli do Dagmary i Pauliny. Wzięli je na ręce i wskoczyli do wody. Bartek chciał zrobić to samo. Złapał mnie na ręce...
•Bartek błagam! Nie! Błagam cie!•trzymał mnie na rękach, a ja mocno zaplotłam ręce na jego szyi i się przytuliłam.
•Ok. No to zmiana planów.•spojrzał na zjeżdżalnię, która była...dość duża.
•Chyba cię pogięło! Nie! Postaw mnie!•piszczałam.
    Jak on wchodził po schodach ze mną na rękach, na basen przyszło sporo ludzi i to niestety kibiców. Dlaczego niestety? Bo zrobiło się duże zamieszanie i to nie było fajne..Zaczęli prosić o autografy od Michała i Aleksa, ale gdy Bartek zaczął wołać chłopaków od razu przestali.
•Oli, Kuba patrzcie! To będzie najlepsze wykonanie!
    Stanął na brzegu zjeżdżalni ze mną na rękach, a po chwili usiadł. Ja byłam "uwieziona" po miedzy jego nogami i rękami, które mnie obejmowały.
•No to jak, zjeżdżamy?•drażnił się ze mną.
•Wariat! Nienawidzę cie!•zaczęłam się śmiać.
•Dasz chociaż całusa przed zjazdem?•zrobił błagalną minę.
•Niby za co? Za to, że mnie tu wniosłeś?•uniknęłam jego pocałunku.
    Bartkowi za drugim razem udało się mnie pocałować, a wtedy zaczęliśmy zjeżdżać. Ja zaczęłam piszczeć, a Bartek wyjątkowo dobrze się bawił i znowu mnie pocałował. Grupka ludzi miała niezły pokaz, a Kurek miał to gdzieś..i cały czas mnie łaskotał i obściskiwał. W końcu lekko go walnęłam łokciem w żebra i po chwili przestał. Gdy byliśmy już przy końcu zjeżdżalni wyskoczyliśmy do wody.  Ja byłam wkurzona na Bartka, ale za to chłopcom się to bardzo podobało.
•Jeszcze raz! Jeszcze raz!•piszczeli uśmiechnięci.
    Gdy podeszłam bliżej nich, złapałam Kubę na ręce, a Dagmara Oliwera i poszłyśmy z nimi na zjeżdżalnie. Chłopcy się świetnie bawili. Niestety ten świetny nastrój popsuli kibice, którzy zaczęli podbiegać do chłopaków. Kuba i Oli chcieli pozjeżdżać z chłopakami, ale niestety...
•Tato chodź!•marudził smutny Oliwier i ciągnął Michała za rękę.
•Bartek! Chodźcie..•posmutniał Kuba.
•Chłopcy chodźcie. Poczekamy na Aleksa, Michała i Bartka..Pójdziemy na zjeżdżalnie.
    Chłopcy z opuszczonymi głowami odeszli..Było mi ich strasznie żal, bo chcieli się pobawić, a zamiast tego musieli patrzeć na rozdawanie autografów.
•Dobra koniec!•usłyszałam głos Bartka i się odwróciłam do nich przodem.•My przyszliśmy tu z rodzinami i chcemy spędzić z nimi czas. Autografy rozdamy później.
•Tato..Dlaczego oni się tutaj tak pchają? Chodźmy stąd.•mówił Oliwier.
•Nigdzie nie idziemy! Bawimy się! Szybko, kto pierwszy na zjeżdżalnię!•śmiał się Michał.
    Wszyscy pobiegli za chłopakami, ale ja stałam i patrzyłam..
•Pola? Zaczekaj!•złapałam Paulinę za rękę.
•Co się stało? Ty smutna jesteś?•pytała zdziwiona Pola.
•Ja? Nie, nie..Tylko..Mam to ciebie pytanie. Nie wkurzaj się.
•Hmm.. Niech zgadnę..Chodzi o mnie i Aleksa tak?
•Skąd wiedziałaś? No to co się dzieje? Co jest pomiędzy wami?
•Kama! Nie ma nic, przecież ty byś była pierwszą osobą, której bym powiedziała gdyby "coś" było.
•Ta jasne..Przecież widzę.•śmiałam się i ją przytuliłam.
•Dobra nie gadaj tyle tylko chodź do reszty.•złapała mnie za rękę i zaciągnęła do reszty.
    Chłopcy znowu się się rozkręcili i zaczęli się dobrze bawić. Biegali jak szaleni, skakali na plecy chłopaków i zjeżdżalni ze zjeżdżalni. Po jakichś 2 godzinach chłopcy  wszyscy wróciliśmy do szatni się przebierać. Gdy we trzy się już przebrałyśmy to wyszłyśmy na korytarz i zauważyłyśmy biegających chłopców z mokrymi włosami.
•Bartek? Może byś wysuszył Kubie włosy, co?•podeszłam do nich.
•Przecież ciepło jest. To nie jest już małe dziecko, nic mu nie będzie jak wyjdzie w mokrych.•mówił zdziwiony.
•Kubi, Oli?•zawołałyśmy chłopców do siebie.
•Mamo ja nie chce..•marudził Oliwier.
•Kamila Bartek powiedział, że nie muszę..•zaczął Kuba.
•To źle powiedział.•spojrzałam lekko zdenerwowana na Bartka.
•Chłopcy nie marudźcie to wszyscy pojedziemy do nas. Oli co ty na to, żeby Kuba do nas przyjechał?
•Tak! Przyjedźcie!
    Jak już wszyscy byli gotowi pojechaliśmy do Winiarskich. Było już późno i chłopcy zasnęli na kanapie. Bartek zaniósł go do samochodu i położył na moich kolanach. Na miejsce dojechaliśmy w krótkim czasie, bo ulice były puste, więc się szybko jechało. Pola też była padnięta i przez całą drogę milczała. Na miejscu Bartek wniósł Kubę na górę i zaniósł do pokoju. My z Polą rozeszłyśmy się na korytarzu i poszłyśmy do pokoi. Gdy się wykąpałam Bartek leżał już w łóżku. Położyłam się obok i szybko zasnęłam.

----------------------------------------
Przepraszam, że dopiero teraz dodałam, ale nie mogłam wcześniej..
Jeśli macie jakieś pytania piszcie-   http://ask.fm/Cicha12
Komentujcie :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz